Po mistrzostwach świata w Katarze w reprezentacji zabrakło miejsca dla takich piłkarzy jak Kamil Glik czy Grzegorz Krychowiak. Portugalski selekcjoner zdecydował się postawić na młodszych piłkarzy. Każdy podręcznik o dobrym i efektywnym zarządzaniu zawiera informację, że dobry przywódca powinien swoje decyzje przedstawić zainteresowanym i poprzeć je odpowiednimi argumentami. W tej sytuacji ewidentnie zabrakło rozmowy pomiędzy portugalskim trenerem a byłym pomocnikiem reprezentacji. W wywiadzie udzielonym dla portalu „WP Sportowe Fakty” Grzegorz Krychowiak zaapelował do Fernando Santosa.
Krychowiak wciąż chcę grać z orzełkiem na piersi
Choć 33-letni pomocnik stał się jedną z ofiar zmiany na stanowisku selekcjonera reprezentacji, to nie zamyka się na kwestię powrotu. Zawsze pytany o ewentualne powołanie na zgrupowanie, odpowiada, że jeśli tylko takowe przyjdzie, to stawi się w Warszawie.
– Jeżeli przyjdzie powołanie, to pojadę, a jeżeli nie, to udam się z braćmi na krótkie wakacje, z czego na pewno będą zadowoleni – mówi.
Jego decyzja o wyjeździe do ligi arabskiej została w Polsce przyjęta dość negatywnie. Jednak z biegiem czasu okazało się, że wybór urodzonego w Gryficach piłkarza okazał się strzałem w dziesiątkę. Nie tylko z powodów finansowych, ale również sportowych. Obecnie na Półwysep Arabski przybywają najlepsi piłkarze z topowych lig w Europie.
Przed rozpoczęciem sezonu polski pomocnik zamienił Al-Shabab na Al-Abha. W nowej drużynie będzie współpracował z byłym selekcjonerem „biało-czerwonych” Czesławem Michniewiczem. Może ta współpraca zwiększy szansę doświadczonego zawodnika na powrót do kadry, bo Krychowiak mostów za sobą nie spalił. Wciąż chcę grać z orzełkiem na piersi.
Zabrakło szacunku. Nie trzeba się bać
Grzegorz Krychowiak pokusił się o stanowczą opinię na temat zachowania Fernando Santosa wobec jego osoby w kontekście braku powołań do reprezentacji.
– Pierwszy moment nie był łatwy. Nie dostałem powołania, nikt nie zadzwonił, to zabolało – powiedział.
W jego odczuciu ze strony doświadczonego portugalskiego trenera zabrakło pewnego rodzaju szacunku i wytłumaczenia swojej decyzji.
– Gdy spędzasz w reprezentacji 10 lat, to ten jeden telefon od trenera do zawodnika powinien być czymś normalnym. To jednak symboliczne okazanie szacunku człowiekowi. Nie trzeba bać się pewnych rozmów – podsumował kwestie swojego braku w kadrze.
Dużymi krokami zbliża się termin powołań na wrześniowe zgrupowanie. Tam czeka nas kluczowe w kontekście walki o drugie miejsce w grupie spotkanie z Albanią. Piłkarz taki jak Krychowiak tej reprezentacji na pewno by się przydał. Nie tylko na boisku, ale również w szatni. Zasadnicze pytanie jednak brzmi: Czy takie wypowiedzi w mediach odnośnie do Fernando Santosa nie zaważą na tym, że dla Krychowiaka drzwi do reprezentacji pozostaną zamknięte? Odpowiedź na to pytanie poznamy już niebawem, gdy obecny selekcjoner ogłosi powołania na mecze z Wyspami Owczymi oraz Albanią.