W sobotę – 7 grudnia, na stadionie w Częstochowie odbyło się spotkanie pomiędzy Rakowem Częstochowa a Motorem Lublin. Podczas doliczonego czasu gry (doliczone zostało szesnaście minut), kibice Rakowa zdecydowali się na… odpalenie rac.
Raków Częstochowa w dziewięćdziesiątej minucie meczu, zdobył wyrównującą bramkę na 2-2. Kibice gospodarzy zdecydowali się wówczas na odpalenie rac. Zachowanie kibiców Rakowa nie spodobało się trenerowi Papusznowi. Swoje zdanie na ten temat wyraził na konferencji pomeczowej.
Marek Papszun zachowanie kibiców Rakowa Częstochowa skomentował tak:
Byłem mocno zły. Takich rzeczy nie robi się przy drużynie grającej z taką intensywnością. Pozwoliliśmy przeciwnikowi odpocząć. Wolałbym, żeby było to robione na początku meczu, po pięciu minutach gry — powiedział trener Papszun.
Raków Częstochowa dzięki bramce w doliczonym czasie gry znajduje się obecnie na drugim miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy. O pozostaniu na fotelu wicelidera zdecyduje dzisiejsze spotkanie Puszcza Niepołomice — Jagiellonia Białystok. Gdyby Mistrzowie Polski zwyciężyli w tym meczu, to Raków ten rok kalendarzowy zakończyłby na miejscu trzecim. W przypadku porażki bądź remisu białostoczan w meczu z Puszczą Raków pozostanie na pozycji numer dwa.