Michał Probierz ogłosił wczoraj 25-osobową kadrę na marcowe zgrupowanie, podczas którego nasza reprezentacja zmierzy się z Litwą (21.03) oraz Maltą (24.03). Przyjrzyjmy się powołanym zawodnikom i przeanalizujmy, na ile wybory selekcjonera znajdują uzasadnienie z analitycznego punktu widzenia.
W ostatnim czasie zespoły z polskiej Ekstraklasy dostarczyły kibicom wiele powodów do radości – Jagiellonia Białystok pokonała w dwumeczu belgijskie Cercle Brugge (3:2), a Legia Warszawa zwyciężyła z norweskim Molde FK (4:3). Obie drużyny awansowały do ćwierćfinału Ligi Konferencji, co jest ogromnym sukcesem polskiego futbolu klubowego.
Nic więc dziwnego, że w mediach nie brakuje głosów zachwytu – dla polskich kibiców oglądanie aż dwóch drużyn Ekstraklasy na tym etapie europejskich rozgrywek to sytuacja niemal abstrakcyjna. Ostatni raz podobna sytuacja miała miejsce kilkadziesiąt lat temu. Mimo to, w kadrze reprezentacji na marcowe zgrupowanie znalazł się tylko jeden zawodnik z PKO BP Ekstraklasy – Bartosz Mrozek z Lecha Poznań.
Bramkarze:
- Łukasz Skorupski
- Marcin Bułka
- Bartłomiej Drągowski
- Bartosz Mrozek
Większych kontrowersji brak. Łukasz Skorupski co prawda rozgrywa swój najsłabszy sezon w Serie A, ale nie na tyle zły, by jego brak w kadrze był uzasadniony. Bartłomiej Drągowski prezentuje solidny poziom w greckiej Super League, a Marcin Bułka imponuje formą w Ligue 1. Bartosz Mrozek również zapracował na kolejne powołanie – w rundzie wiosennej PKO BP Ekstraklasy spisuje się znakomicie.
Można ewentualnie zastanawiać się, czy w kadrze nie powinno znaleźć się miejsce dla Radosława Majeckiego, który coraz lepiej radzi sobie w AS Monaco lub Cezarego Miszty, który notuje dobry okres w portugalskim Rió Ave. Problem bogactwa na tej pozycji w reprezentacji mamy na szczęście od lat, a wybór trzeciego czy czwarego bramkarza kadry, to jedno z naszych najmniejszych zmartwień.
Swoją drogą, ciekawe, czy gdyby Kamil Grabara nie zmagał się z kontuzją uda, w końcu doczekałby się pierwszego powołania od Michała Probierza…
Obrońcy:
- Jan Bednarek
- Jakub Kiwior
- Kamil Piątkowski
- Bartosz Bereszyński
- Sebastian Walukiewicz
- Paweł Dawidowicz
- Mateusz Wieteska
W ostatnim czasie to właśnie defensywa była największą bolączką reprezentacji Polski. W minionym roku nasza gra w obronie była pełna niefrasobliwości i prostych błędów, co skutkowało dużą liczbą straconych bramek.
Jan Bednarek i Jakub Kiwior to nasi kluczowi defensorzy z Premier League – pierwszy prezentuje świetną, równą formę w Southampton, drugi z kolei rozegrał w tym roku tylko 3 spotkania w Champions League i chyba każdy kibic reprezentacji liczy na to, że Kuba w końcu zmieni klub w poszukiwaniu częstszych występów. Mateusz Wieteska wyraźnie odżył po wypożyczeniu do greckiego PAOK Saloniki – występuje tam regularnie i spisuje się naprawdę dobrze. Bartosz Bereszyński, choć w kadrze zawsze był solidnym ogniwem, dopiero wraca do gry po dłuższej kontuzji. Ostatni raz pełne 90 minut rozegrał ponad cztery miesiące temu, więc jego obecna dyspozycja pozostaje zagadką. Wypożyczony do tureckiej Kasimpasy Kamil Piątkowski gra regularnie, a po jego ostatnich występach w reprezentacji kibice z pewnością przyjęli jego powołanie z entuzjazmem. Tego samego nie można jednak napisać o Pawle Dawidowiczu. Kredyt zaufania, jaki stoper Verony otrzymał od Michała Probierza, jest wręcz niewiarygodny. Patrząc analitycznie, ten wybór się po prostu nie broni – Dawidowicz rozgrywa bardzo słaby sezon w Serie A, a jego ostatnie mecze w kadrze były co najwyżej przeciętne. Podobnie wygląda sytuacja Sebastiana Walukiewicza – jego forma we włoskiej lidze nie imponuje, a trzy ostatnie występy w biało-czerwonych barwach były bardzo nieudane.
O ile powołania dla Bednarka, Kiwiora, Piątkowskiego i Wieteski są w pełni zrozumiałe, o tyle co do pozostałych nazwisk można mieć spore wątpliwości. Czy to kwestia braku alternatyw? Przemysław Wiśniewski rozgrywa solidny sezon w Serie B, szczególnie w ostatnich tygodniach. Mateusz Skrzypczak bryluje w Jagiellonii – po słabszym okresie z zeszłego roku nie ma już śladu, a skoro był tak blisko powołania, to kiedy należałoby dać mu szansę, jeśli nie na mecze z przeciwnikami pokroju Malty czy Litwy? Zaskakuje również brak uznania dla świetnej formy Kamila Bielika w Birmingham oraz Michała Helika w Oxford United. Tomasz Kędziora może nie zbiera najwyższych ocen, ale regularnie występuje w PAOK Saloniki. Dlaczego więc selekcjoner nie dostrzegł tych nazwisk?
Pomocnicy:
- Bartosz Slisz
- Jakub Kamiński
- Sebastian Szymański
- Jakub Piotrowski
- Jakub Moder
- Mateusz Bogusz
- Kacper Urbański
- Nicola Zalewski
- Matty Cash
- Przemysław Frankowski
Niestety, tym razem selekcjoner nie mógł skorzystać z usług Piotra Zielińskiego, który nabawił się kontuzji. Jak więc wypadają jego wybory w tej grupie zawodników?
Jeśli chodzi o piłkarzy grających na wahadłach, powołania wydają się optymalne. Obecnie nikt nie wyobraża sobie reprezentacji bez Nicoli Zalewskiego – w ostatnim czasie zmagał się z kontuzją łydki, ale piłkarz Interu Mediolan jest w kadrze niezbędny. Jego zmiennikiem prawdopodobnie będzie Jakub Kamiński, który mimo sporych problemów z grą w niemieckim Wolfsburgu, najwyraźniej cieszy się w tej chwili większym zaufaniem Probierza, aniżeli Tymoteusz Puchacz grający regularnie w angielskim Plymouth. Do gry po przeciwnej stronie boiska zostali zaproszeni Przemysław Frankowski z Galatasaray (który w Turcji regularnie i notuje dobre występy) oraz powracający w końcu do reprezentacji Matty Cash – ważny zawodnik Aston Villi występującej w Premier League.
W środku pola wybory selekcjonera również wydają się przewidywalne. Sebastian Szymański z tureckiego Fenerbahce to wybór oczywisty, Jakub Moder odnalazł wysoką formę w Feyenoordzie i w końcu gra regularnie, a Mateusz Bogusz wywalczył pewne miejsce w składzie meksykańskiego Cruz Azul, wysyłając selekcjonerowi czytelny sygnał, że zasługuje na kolejne szanse – oby tym razem lepiej je wykorzystał. Kacper Urbański miał trudny okres w macierzystym klubie, a obecnie przebywa na wypożyczeniu do Monzy, ostatniej drużyny Serie A, gdzie jego forma nie jest najwyższa… Eksperymenty z obsadą pozycji defensywnego pomocnika jak dotąd nie przyniosły wielkich odkryć, dlatego wydaje się, że najprawdopodobniej będziemy polegać na usługach Bartosza Slisza z Atlanty United, który na szczęście jest w dobrej formie i na brak minut na boiskach MLS nie narzeka. Ostatnim elementem tej układanki jest Jakub Piotrowski, kluczowy zawodnik Ludogorca Razgrad, który już kilkukrotnie pozytywnie zaskoczył w kadrze.
Czy wybory selekcjonera budzą kontrowersje? I tak, i nie. Z jednej strony sporo mówiło się o odmładzaniu kadry i budowie nowego zespołu, ale gdy przychodzi czas na mecze o stawkę – selekcjoner wraca do sprawdzonych nazwisk. Brakuje eksperymentów nawet w starciach z takimi rywalami jak Litwa czy Malta, co może dziwić. Można więc zadać pytanie – jaki sens miały dotychczasowe rotacje w środku pola i sprzeczne z rzeczywistością deklaracje selekcjonera?
W kadrze zabrakło miejsca dla Damiana Szymańskiego, który prezentuje dobrą formę w Grecji. Łukasz Łakomy, mimo świetnych występów w szwajcarskim Young Boys i gry w Lidze Mistrzów, od czerwca 2022 roku nie otrzymał kolejnej szansy w kadrze. Antoni Kozubal, choć regularnie prezentuje wysoką formę w Lechu Poznań, został pominięty. Kacper Kozłowski również rozgrywa udany sezon w tureckiej Super Lig, ale selekcjoner zdaje się tego nie dostrzegać. We wrześniu sensacyjnie powołano Mateusza Kowalczyka z GKS Katowice, a gdy ten pokazuje świetną formę w Ekstraklasie – nie dostaje szansy na debiut, nawet przeciwko tak słabym rywalom jak nasi najbliżsi przeciwnicy.
Napastnicy:
- Robert Lewandowski
- Karol Świderski
- Krzysztof Piątek
- Adam Buksa
Robert Lewandowski – obecność obowiązkowa. Krzysztof Piątek nieco spuścił z tonu, ale wciąż rozgrywa fenomenalny sezon w barwach tureckiego Basaksehiru – w 24 spotkaniach zdobył 18 goli i zanotował 2 asysty. Adam Buksa również radzi sobie dobrze w duńskim Midtjylland, zwłaszcza w rozgrywkach Ligi Europy. Karol Świderski po przenosinach do greckiego Panathinaikosu jest daleki od optymalnej formy, a jego ostatnie występy w kadrze pozostawiały wiele do życzenia…
Dawid Kownacki świetnie prezentuje się w 2. Bundeslidze, gdzie w barwach Fortuny Düsseldorf zdobył już 10 bramek i zanotował 4 asysty. Wielokrotnie udowadniał jednak, że jego wysoka dyspozycja klubowa zwykle nie przekłada się na dobrą grę w reprezentacji. Arkadiusz Milik i Adrian Benedyczak są kontuzjowani. Coraz więcej pochwał zbiera natomiast Oskar Zawada, który w ostatnich miesiącach błyszczy w lidze holenderskiej. 29-latek rozgrywa bardzo udany sezon w RKC Waalwijk – ma już na koncie 9 trafień w Eredivisie. Najwidoczniej jednak to wciąż za mało, by otrzymać szansę w pierwszej reprezentacji Polski.