Piłka nożna już go irytuje. Sporadycznie ogląda mecze, ale nie polskiej ligi – wybiera raczej Ligę Mistrzów lub Premier League. Przyznaje, że nie śledzi spotkań reprezentacji, czasem jedynie rzuci okiem na wyniki. Po zakończeniu kariery chce po prostu cieszyć się życiem i robić to, na co ma ochotę – Artur Boruc w pełnej krasie. Co słychać u ikony polskiej piłki nożnej od momentu zakończenia kariery?
O pomyśle na siebie po zakończeniu kariery piłkarskiej:
„Ciągle jeszcze próbuję go wdrożyć. Nie wiem co mam ze sobą zrobić, tego czasu jest zbyt wiele. Brakuje rzeczywiście tego codziennego reżimu treningowego i myślę, że to też jest to, nad czym powinien zastanowić się każdy piłkarz w trakcie swojej kariery.”
Zatem czym obecnie zajmuje się Artur Boruc?
„Trochę jeszcze szukam, troszeczkę już znalazłem. Co prawda mam jakieś zajęcie – mam firmy, które dobrze prosperują. W międzyczasie, kiedy grałem w piłkę, zacząłem zakładać jakieś spółki itd. Nie narzekam, jeśli chodzi o zastrzyk gotówki. Jednak czasu mam dosyć sporo i ciągle brakuje mi szatni, atmosfery w szatni i tego reżimu.”
Artur po zakończeniu kariery był ambasadorem Legii, pomagał w różnych eventach i jak sam powiedział, zajmował się „sławieniem dobrego imienia klubu”. Zapytany o brak pojawiania się na trybunach Legii w ostatnim czasie:
„Trochę zjadłem zęby w ostatnich miesiącach przed moim meczem końcowym i staram się odpocząć od piłki nożnej.”
Na temat powrotu do Legii Warszawa:
„W Legii starałem się jeszcze wyglądać jak profesjonalny piłkarz. Z perspektywy czasu – mogło być jeszcze śmieszniej, jeszcze radośniej. Przy powrocie do Warszawy, starałem się być bardzo profesjonalnym piłkarzem i myślę, że to troszeczkę mnie zblokowało. W sensie tej radości i cieszenia się życiem.”
Czy zaczął myśleć „już mi się nie chce”?
„Tak, to trwało dosyć długo. Ja się trochę męczyłem z piłką, przyznam się szczerze – przez ostatnie kilka lat, ale ta propozycja Legii Warszawa była na tyle konkretna, że postanowiłem jeszcze spiąć się trochę i postarać się sprostać wymaganiom.”
Artur zapytany o kilkukrotnie przekładane plany zakończenia swojej kariery piłkarskiej:
„Myślę, że to pokłosie tego, że w Bournemouth zacząłem grać troszeczkę mniej, zacząłem siedzieć na ławce, to było trochę ułatwienie dla mnie. Na treningu, to na treningu – jeszcze całkiem nieźle wyglądałem, jednak czasami głowa jak najbardziej dojeżdżała, za to moje ciało już nie do końca.”
A czy chciałby podjąć pracę w sztabie szkoleniowym klubu piłkarskiego?
„Na razie nie chcę mieć nic wspólnego z piłką. Jeśli chodzi o polskie realia, to absolutnie nie. W Polsce jesteśmy dosyć zamknięci, ten świat jest bardzo hermetyczny i to się nie zmieni jeszcze długo. Osoby, które są w piłce nożnej w Polsce, funkcjonują według pewnych kanonów, mają swoje wizje i nie pokrywają się z moją wizją. Sposoby, w jakie w Polsce załatwia się interesy czy inne sprawy, może nie tyle co mnie irytują, ale nie są ze mną po drodze.”
O poziomie polskiej piłki klubowej:
„Dobry poziom, z naciskiem na „dobry”. Wydaje mi się, że piłkarze, grający w Polsce, prezentują naprawdę bardzo dobry poziom, jednak w połączeniu z innymi aspektami, z którymi polskie kluby się borykają, wychodzi trochę mizernie. Mam na myśli przede wszystkim polskich piłkarzy. Nie potrzebujemy zagranicznych piłkarzy, którzy przychodzą dorabiać. Wydaje mi się, że mamy w Polsce na tyle duże talenty, na tyle fajnej młodzieży, że moglibyśmy spokojnie zamienić zagraniczne nazwiska na polskie, wyróżniające się postacie, ale nie ma cierpliwości i jest duży nacisk na sukces.”
O bramkarzach wychowanych w Polsce:
„Myślę, że szkoły bramkarskie, które są w Polsce, są najlepszymi na świecie, bo jednak tylu bramkarzy, których wyprodukowaliśmy i którzy zagrali w Europie czy to na świecie… No myślę, że nie ma tutaj co dużo mówić.”
Artur Boruc na temat swoich odczuć w związku z grą na bramce:
„Gdy zaczynałem grać w piłkę, byłem raczej napastnikiem. Z perspektywy czasu, okres, gdy byłem już bramkarzem, oczywiście był bardzo nudny. Do samego końca był bardzo nudny. Okazji do celebrowania było bardzo mało.”
O swoich planach na przyszłość:
„Przyszłość jest teraz. Chcę cieszyć się życiem, robić to, na co mam ochotę. Nie chciałbym robić tego, co ktoś mi narzuci. To jest dobra puenta.”
Wypowiedzi zaczerpnięte z rozmowy na antenie Trójka Program 3 Polskiego Radia.