Dario Del Fabro, 30-letni Włoch ma polskie korzenie – jego matka pochodzi z Polski. W przeszłości wróżono mu wielką karierę, a jego potencjał oceniano jako bardzo obiecujący, również w kontekście gry dla reprezentacji Polski. Dziś, choć wciąż aktywny zawodowo, realistycznie trudno zaliczyć go do grona potencjalnych kadrowiczów – w jego karierze zbyt wiele rzeczy poszło nie tak. Stąd też ten tekst należy traktować raczej jako ciekawostkę…
Juventus zapłacił za niego 4,5 miliona euro
O jego potencjale świadczył fakt, że regularnie występował w młodzieżowych reprezentacjach Włoch – od U-16 po U-19, gdzie uzbierał łącznie 21 występów i zdobył 2 bramki. Już jako 18-latek zadebiutował w Serie A, a mając 22 lata, został wykupiony przez Juventus z Cagliari za 4,5 miliona euro!
Dario Del Fabro deklarował chęć gry dla reprezentacji Polski
W 2021 roku, na łamach Onetu ukazał się wywiad z Del Fabro, w którym można było przeczytać, że kiedy Dario był mały, chodził z kuzynem na stadion Rakowa. Nauczył się polskiego dzięki mamie i rodzinie. Dziadek i babcia bardzo chcieli, żeby mówił po polsku. Piłkarz wyznał też, że Polska jest jego częścią.
Kariera pełna zakrętów
Po transferze do Juventusu trafił do drużyny U23 i był systematycznie wypożyczany – kolejno do Novary, Cremonese, szkockiego Kilmarnock, holenderskiego ADO Den Haag, belgijskiego RFC Seraing, a na końcu do Cittadelli. Nigdzie nie zdołał w pełni rozwinąć swojego talentu – notował co najwyżej solidne sezony, ale na pewno nie na tyle dobre, by zasłużyć na szansę w pierwszym zespole Juventusu.
Ostatecznie stało się jasne, że Juventus nie odzyska zainwestowanych 4,5 miliona euro. Del Fabro odszedł za darmo do Yverdon Sport, gdzie w szwajcarskiej Super League rozegrał kolejny przeciętny sezon.
Jako 29-latek został wykupiony przez Arezzo z Serie C, a po zaledwie kilku miesiącach trafił na kolejne wypożyczenie – od stycznia broni barw Catanii na tym samym poziomie rozgrywkowym.