Alarm w Radomiu: Radomiak w poszukiwaniu zaginionej formy

Radomiak Radom zmaga się z burzliwym początkiem roku w PKO BP Ekstraklasie, balansując na krawędzi po druzgocących porażkach i stając w obliczu ryzyka spadku po stabilnej jesieni.

Wiosenna runda PKO BP Ekstraklasy 23/24 nabiera tempa, a podróż Radomiaka Radomia przypomina bieg przez pole z minami. Każdy nieostrożny krok kończy się stratą gola lub czerwoną kartką, a bezpieczne zwycięstwo czy nawet remis wydają się nieosiągalne. Po skromnym, ale stabilnym zakończeniu jesieni na 10. miejscu, oczekiwania co do utrzymania status quo były wysokie. Jednak seria porażek, w tym miażdżące przegrane 0:6 z Cracovią i 0:4 z Pogonią, postawiła drużynę na krawędzi przepaści, do której spadek może zdefiniować resztę sezonu.

Te kartki będą śnić się po nocach…

Mecz z Cracovią, już po pierwszym gwizdku okazał się falstartem z powodu błyskawicznej czerwonej kartki dla Leonarda Rochy. Napastnik Radomiaka w nierozsądny sposób wślizgiem trafił prosto w kostkę gracza Cracovii. Zakłóciło to plany taktyczne trenera Macieja Kędziorka i zmusiło zespół do gry w osłabieniu przez 89 minut meczu. Na domiar złego, Michał Kaput został ukarany czerwoną kartką w końcówce meczu, a Christos Donis zebrał kolejną żółtą kartkę, co oznaczało pauzę w następnym meczu. Radomiak wrócił z Krakowa na tarczy, pobity, z wieloma obrażeniami.

Kolejny mecz przeciwko Pogoni Szczecin przyniósł dalsze rozczarowanie z powodu kontrowersyjnej czerwonej kartki dla bramkarza Gabriela Kobylaka, pogłębiając kryzys. W konsekwencji wypożyczony z Legii Warszawa bramkarz został wykluczony z gry na dwa spotkania przez Komisję Ligii. Wypowiedzi trenera Kędziorka wskazują na zrozumienie dla młodego bramkarza, ale jednocześnie pozostawiają otwartą kwestię dalszych decyzji dotyczących obsady bramki. Boiskowe wydarzenia wpłynęły nie tylko na wynik, ale również na morale zespołu i relacje z kibicami. Radomscy kibice dawali znać o swojej złości w mediach społecznościowych.

Zimowe roszady w składzie Radomiaka

Zimowe okno transferowe tchnęło wiele nadziei w Radomiaka w postaci nowych nabytków. Ponowne wypożyczenie 21-letniego Gabriela Kobylaka z Legii Warszawa miało wzmocnić bramkę po sprzedaży Alberta Posiadały do Molde. Bruno Jordão, Guilherme Zimovski oraz Jardel mieli z kolei wnieść nową energię do zespołu, który już w przeszłości wykazywał, że potrafi skutecznie rywalizować na poziomie PKO BP Ekstraklasy. A jako wisienka na torcie, głośne wypożyczenie chorwackiego talentu, Luki Vuškovicia.

Jednak integracja nowych graczy, takich jak Jardel, stanowiła wyzwanie. Szybkie włączanie nowych zawodników do składu przez trenera Kędziorka spotkało się z krytyką. Taktyczne transformacje prowadzone przez trenera Kędziorka, wymuszone nowymi transferami i brakami w składzie, okazały się dużym wyzwaniem. Różnica między ambicjami a rzeczywistością doprowadziła do różnych eksperymentów z formacją zespołu. Zarówno 4-2-3-1 przeciwko Cracovii, jak i 4-1-4-1 przeciwko Pogoni, nie zapobiegły porażkom. Brakuje przede wszystkim bramkostrzelnego napastnika, a przecież drużyna w zimowym okienku pożegnała się z Pedro Henrique, Edim Semedo i Frankiem Castañedązdobywcami aż połowy goli (12 z 24) w tym sezonie!

Strzelecka posucha Radomiaka — gdzie się podziały gole?

Czas na parę cyfr i cyferek. Porównując formę Radomiaka w meczach przeciwko Cracovii i Pogoni Szczecin z ich ogólnymi występami w sezonie 2023/2024 PKO BP Ekstraklasy, można zauważyć wyraźne różnice w skuteczności i stylu gry.

W meczach z Cracovią i Pogonią Radomiak wykazał znaczne trudności w ofensywie. Ich oczekiwane gole (xG) były znacznie niższe w obu tych spotkaniach (0.56 przeciwko Cracovii i 0.75 przeciwko Pogoni) w porównaniu do średniej xG w całym sezonie. W obu tych meczach Radomiak strzelił łącznie 0 goli, co stoi w przeciwieństwie do średniej 1.1 gola na mecz w całym sezonie. Również w zakresie posiadania piłki Radomiak prezentował się słabiej w tych spotkaniach (40% przeciwko Cracovii i 22% przeciwko Pogoni) w porównaniu do średniej 49.7% w sezonie.

Defensywnie, choć Radomiak utrzymał relatywnie wysoką liczbę wybić i interwencji, to jednak skuteczność obrony była niższa, co widać w liczbie straconych bramek, szczególnie w meczu z Cracovią, gdzie stracił 6 goli. To kontrastuje z ich średnią 1.6 straconego gola na mecz w sezonie.

Frustracja Fanów Radomiaka

Rosnąca przepaść między trenerem Kędziorkiem a kibicami wynika z niespełnionych oczekiwań i obecnych wyników drużyny. Próby skupienia się na pozytywach i wyciągania wniosków z porażek kolidują z bezpośrednią i surową krytyką ze strony fanów, którzy kwestionują jego decyzje taktyczne i personalne.

-Jardel to zawodnik dobrze atakujący przestrzeń, dzisiaj chcieliśmy to wykorzystać. Pracuje na zespół, potrafi się utrzymać przy piłce. Odbył z nami dwa treningi, nie miałem jeszcze wielu okazji, żeby go zobaczyć.

Maciej Kędziorek, po meczu z Pogonią Szczecin

Komentarze kibiców, takie jak sceptycyzm wobec debiutu Jardela bez znajomości jego możliwości, czy krytyka strategii rotacji zawodników, w tym braku wykorzystania młodych talentów takich jak Krystian Okoniewski, nasilają napięcie. Fani wyrażają frustrację z powodu niskiego posiadania piłki przez zespół i alarmujących wyników ostatnich meczów, w tym łącznej porażki 0:10 i gry w osłabieniu.

Czy to koniec kłopotów? Mecz z Wartą będzie decydujący.

Trener Maciej Kędziorek stoi przed kluczowym zadaniem postawienia Radomiaka na dobre tory do odzyskania zwycięskiej formy. Ważne będzie wyważenie taktyki ofensywnej z solidną obroną i efektywnym zarządzaniem zespołem w trudnych sytuacjach. Nadchodzące spotkanie z Wartą Poznań będzie kluczową chwilą, aby przełamać złą passę i zbudować pozytywne momentum.

Kibice, ale też sami piłkarze pragną goli. Zwycięstwo, czy nawet remis, nie tylko poprawią morale drużyny i wzmocni pozycję trenera, ale także zbudują pewność siebie w zespole na resztę sezonu. Czy Radomiak uniknie dalszych kłopotów?

Spotkanie Radomiaka z Wartą Poznań już w poniedziałek 26 lutego o 19:00.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments