Kartka z kalendarza: Polska – Kolumbia (24.06.2018)

Równo cztery lata temu Polska zagrała swój „mecz o życie” na Mistrzostwach Świata w Rosji z 2018 roku. Parę dni wcześniej w pierwszej kolejce zmagań nasze „Orły” zmierzyły się z Senegalem i po dwóch kuriozalnie straconych golach, podopieczni Adama Nawałki musieli uznać wyższość rywali z Afryki (2:1). Najbardziej oberwało się wtedy Arkowi Milikowi (fatalny występ) oraz Tiago Cionkowi (strzelec gola samobójczego). Ku uciesze wielu osób w składzie na mecz z Kolumbią nie było ich obu, jednak nie zmieniło to nic…

Polska: sytuacja w grupie po 1. kolejce

Jak wszyscy wiemy, faza grupowa na MŚ pozwala na bardzo mały margines błędu. Nasza porażka w meczu z Senegalem „postawiła nas pod ścianą”, nie mogliśmy przegrać w meczu z Kolumbią, która również poległa w 1. turze spotkań. Pozostali rywale grupowi, czyli wspomniany już Senegal i Japonia wygrały swoje pierwsze spotkania, a tuż przed startem meczu Polaków zremisowały ze sobą (2:2), co sprawiło, że mieli po cztery punkty na swoim koncie. Tylko jakaś zdobycz punktowa utrzymywała nas w grze o wyjście z grupy.

Przebieg spotkania

Adam Nawałka zaryzykował i zmienił ustawienie na takie z trzema środkowymi obrońcami i dwoma wahadłowymi, czyli na formację w której nie radziliśmy sobie dobrze w sparingach przed mundialem. Dokonał też znaczących zmian w składzie i wyszło jeszcze gorzej niż z Senegalem. Nasi piłkarze zagrali jeden z najgorszych, jak nie najgorszy meczy w całej naszej historii na tym turnieju. Wynik 3:0 był najmniejszym wymiarem kary.

Kolumbijczycy byli szybsi, lepiej zorganizowani i lepiej czuli się z piłką przy nodze. Po meczu Maciej Rybus powiedział, że właściwie to nie wiedział, co ma robić na boisku. To tylko pogorszyło jego relacje ze szkoleniowcem i popsuło atmosferę do reszty.

Po zakończeniu mundialu w gorzkich słowach wyraził się także Robert Lewandowski:

Brakowało zagrań w ciemno, a to z kolei sprawiało, że nikt z nas nie czuł się swobodnie. Te zmiany były niepotrzebne, to był najgorszy czas na wprowadzanie ich do drużyny, która dobrze funkcjonowała – mówił w rozmowie z WP SportoweFakty.

Wnioski

Po przegranych mistrzostwach Adam Nawałka sam zrezygnował z prowadzenia reprezentacji nie przedłużając wygasającej umowy, mimo że ówczesny prezes PZPN, Zbigniew Boniek, zabiegał, aby ten dalej piastował to stanowisko. Tak się jednak nie stało i Nawałka udał się na bezrobocie, które nie trwało długo, bo znalazł potem zatrudnienie w Lechu Poznań. Jednak nie zagrzał tam długo miejsca i od tego czasu wciąż jest bez zatrudnienia.

Najważniejszy, i w zasadzie jedyny mający teraz jakąś wartość, wniosek został wyciągnięty w tym roku, gdy Paulo Sousa uciekł do Brazylii, trzeba było wybrać nowego selekcjonera. Wszyscy wiedzieliśmy, że nie ma czasu na eksperymenty z racji zbliżających się baraży. Dlatego też wiele osób uznało, że najlepszym rozwiązaniem tej sytuacji, będzie zatrudnienie kogoś kto zna dobrze obecną reprezentacje, która nie zmieniła się aż tak znacząco od 2018 roku, czyli Adama Nawałkę. Jednak PZPN ze swoim nowym prezesem Cezarym Kuleszą mając w pamięci co działo się na MŚ 2018 (i kilka miesięcy przed nimi) uznali inaczej. Trenerem został Czesław Michniewicz. W mojej opinii dużo lepszy fachowiec od Nawałki (nie wnikając tutaj już w przeszłość popularnego Czesia), który dawał nam dużo większe szanse w starciu ze Szwedami. I tak też przecież się stało, zwyciężyliśmy Szwedów i Polska zagra na grudniowym mundialu. Oby z lepszym skutkiem niż ostatnio!

Adam Kajdan

Ogromny kibic piłki nożnej. Fan Liverpoolu jak i całej Premier League. Lubię także oglądać mecze Ekstraklasy, zwłaszcza jednego z czołowych polskich klubów, a także starcia w Lidze Mistrzów. Główny administrator fanpage'a "Opinie piłkarskie".

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *