Manchester City zwyciężył z Newcastle aż 4:3, a po meczu piłkę do domu mógł wziąć Ferran Torres, zdobywając 3 bramki. „Popełnialiśmy błędy, bo dowiedzieliśmy się kilka dni temu, że jesteśmy mistrzami przez co nie byliśmy do końca skoncentrowani. To normalne. Widziałem zaangażowanie zawodników od pierwszej do ostatniej minuty” – po meczu opowiadał Pep Guardiola.
Zaczęło się interesująco, bo po bramce Kraftha w 25. minucie to City musiało odrabiać straty. Pięknym przedłużeniem dośrodkowania popisał się Torres, strzelając na 2:1. W doliczonym czasie pierwszej połowy Newcastle zdołało wyrównać, po pewnie strzelonym rzucie karnym. W 63 minucie sędzia Kevin Friend ponownie wskazał na jedenasty metr. Po obronionym strzale, Joe Willock zdołał dobić i wyprowadzić 'Sroki’ na prowadzenie. Nic to jednak nie dało, bo po dwóch szybkich bramkach Torresa, City zwyciężyło 4:3. Dla młodego Hiszpana był to pierwszy hattrick na Wyspach. Warto wspomnieć o Scottcie Carsonie, 35-letnim bramkarzu Manchesteru City, wypożyczonym z Derby Country, który rozpoczął ten mecz w bramce. Był to jego pierwszy mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii od prawie 10 lat!
Ze względu na to, że Manchester City ma już zapewnione mistrzostwo kraju, a za 2 tygodnie czeka ich pierwszy w historii klubu, finał Ligi Mistrzów, można się spodziewać, że to on będzie teraz ich piorytetem. Jednocześnie 'Obywatele’ będą mieli szanse na tzw. potrójną koronę, ze względu na wygraną nad Totenhamem w finale Carabo Cup.