Barca przegrała w wyjazdowym spotkaniu z Rayo Vallecano 0:1. Dla Dumy Katalonii to trzecia porażka w tym sezonie La Liga. Po dziesiątej serii spotkań podopieczni Ronalda Koemana mają na koncie 15 punktów.
Szansa na szybką rehabilitację
Po porażce z Realem Madryt kibice FC Barcelony mieli nadzieję na lepszy wynik z Rayo Vallecano. Ale Blaugrana ponownie zawiodła. Pierwszą i decydującą bramkę zdobył w 30 minucie Radamael Falcao. 35-letni napastnik przeżywający swoją drugą młodość. Najlepszą okazją do wyrównania dla Barcy był rzut karny, którego w 72 minucie nie wykorzystał Memphis Depay.
Barca „niewolnicą” Koemana
Wydaje się, że w normalnych okolicznościach Ronald Koeman już dawno pożegnałby się z Camp Nou. Jednak słaba sytuacja finansowa klubu nie pozwala na zwolnienie Holendra. Gra oraz wyniki Dumy Katalonii pozostawiają wiele do życzenia i irytują kibiców. Szkoleniowiec uważa, że to wina niewystarczającej kadry, obarczając winą za porażki swoich podopiecznych. Fatalna komunikacja z mediami Koemana na pewno nie wpływa pozytywnie na zespół. Barcelona stała się w pewnym sensie niewolnikiem swojego trenera, wprowadzającego złą atmosferę do szatni.
Imponujący początek sezonu Rayo
Piłkarze Iraoli zanotowali bardzo dobry, jak na swoje warunki, poczatek sezonu. Po 11. kolejce mają na swoim koncie 19 punktów i plasują się w górnej części tabeli. Prawdziwym talizmanem zespołu jest dobrze wszystkim znany Falcao. Kolumbijczyk zdobył 4 bramki, podobnie jak Alvaro Garcia. Warto wspomnieć o tym, że Rayo to beniaminek obecnej kampanii La Liga.