Bayern Monachium zremisował z RB Salzburg na wyjeździe 1:1. Bawarczycy mieli ogromne problemy z dobrze dysponowanym rywalem, a wynik uratował Kingsley Coman w samej końcówce spotkania. Robert Lewandowski rozegrał bardzo przeciętnie spotkanie.
Pierwsza połowa mogła się podobać. Gra była bardzo żywiołowa, obie drużyny przeprowadzały akcje ofensywne, jednak znacznie konkretniejszy był zespół Salzburga. Gospodarze grali agresywnie i wykorzystywali szybkość swoich zawodników do kontrataków, a jeden z nich zakończył się bramką. Svena Ulreicha w 21 minucie pokonał rezerwowy Adamu, który zmienił wcześniej kontuzjowanego Okafora. Ku zaskoczeniu kibiców Bayern do przerwy nie mógł sobie poradzić z tak dysponowanym rywalem. Pomimo wielu prób Bawarczycy nie byli w stanie wypracować klarownej okazji do zdobycia gola. W rezultacie Robert Lewandowski był niemal niewidoczny.
W drugiej połowie przyjezdni przejęli kontrolę nad spotkaniem, utrzymując się przy piłce. Szczególnie aktywna była lewa strona „Die Roten”, gdzie groźne akcje przeprowadzał Kingsley Coman. Z biegiem czasu zespół Salzburga coraz bardziej odczuwał trudy tego meczu i wyraźnie opadał z sił. W szeregach podopiecznych Matthiasa Jaissle pojawiło się coraz więcej niedokładności. Pozwoliło to Bawarczykom na więcej ofensywnych akcji. Drużyna Nagelsmanna dopięła swego w samej końcówce spotkania, a bramkę zdobył najaktywniejszy w drużynie – Coman. Warto wspomnieć również o doskonałej sytuacji gospodarzy z 80 minuty, kiedy najpierw świetną interwencją popisał się Ulreich, a potem Pavard, który zablokował piłkę zmierzającą do pustej bramki.