Korupcja to temat w ostatnim czasie nieodłączny od światowego futbolu. Często słyszymy o tym, jak różne organizacje wykorzystują swoje stanowisko w celu uzyskania korzyści, takich jak na przykład łapówki. Nie dawno oskarżono FC Barcelonę o płacenie wiceprezesowi komitetu sędziowskiego — Enriqueza Negreiry w latach 2001-2018.
Czego oczekiwali od Negreiry?
„Duma Katalonii” zapłaciła wiceprezesowi łącznie 7 milionów euro. W zamian za tą kolosalną kwotę oczekiwali raportów na temat młodych zawodników oraz pracy sędziów. Miał on mówić klubowi takie rzeczy jak np. z jakim sędzią piłkarze mogą dyskutować, a z jakim nie lub przy jakim warto symulować, a przy którym nie za bardzo. Tę metodę stosuje wiele klubów, lecz w tym celu zatrudniają byłych sędziów, którzy nie są powiązani z żadną spółką oraz są całkowicie niezależni. Negreira, jak dobrze wiemy, piastował posadę wiceszefa komitetu sędziowskiego, który między innymi decyduje o tym, jaki sędzia będzie sędziował dany mecz. Zaprzestali przelewów w 2018 roku, kiedy to opuścił on stanowisko wiceprezesa.
Luis Enrique i Ernesto Valverde jako świadkowie?
Jak donoszą hiszpańskie media, byli szkoleniowcy Barcelony będą musieli zeznawać w tej sprawie w prokuraturze w charakterze świadków. Valverde oznajmił w publicznej wypowiedzi, że nie miał o niczym pojęcia.
Wypowiedź Gerarda Pique na temat sytuacji
Były obrońca katalońskiego klubu również zabrał głos w tej sprawie. Zapewniał, że włożyłby rękę w ogień za uczciwość Barcelony. – Jak człowiek chce przekupić sędziego, to jest to proste, można dać kopertę na czarno. Nie idzie się w tym celu do wiceprezydenta Komitetu Technicznego Sędziów. To jest nielogiczne – oznajmił. Pique również powiedział, że nie pozwoli na zabrudzenie tej cudownej ery „Barcy”, gdyż, jak sam mówi: „byliśmy najlepsi pod względem stylu na świecie, nie było to zależne od arbitrów”.
Kary dla Barcelony!
Najbardziej optymistyczną karą w przypadku, gdyby oskarżenia okazały się w stu procentach prawdziwe, jest oczywiście kara finansowa, która mogłaby wynosić nawet dwukrotność zapłaconych pieniędzy. Natomiast, jak mówi prawnik Jose Maria de Pablo, może być jeszcze gorzej. Możliwe jest zawieszenie działalności na pięć lat lub nawet rozwiązanie klubu! Natomiast nic nie wskazuje, aby takie sankcje miałyby mieć miejsce. Istnieje również szansa, iż „Duma Katalonii” zostanie wykluczona z rozgrywek Ligi Mistrzów w sezonie 2023/24.