Największą gratką dla osób śledzących rozgrywki LaLiga są hiszpańskie kluby z wysp. W tym sezonie możemy liczyć na oglądanie występów ekipy z Balearów, czyli RCD Mallorca. Ekipa ta niestety po swoich dość ciekawych i obiecujących występach po czasie zaczęła pikować w dół.
Udane okienko transferowe
Coś, co na pewno rozbudziło nadzieję kibiców 'Los Bermellones’ to bardzo udane letnie okienko transferowe we wykonaniu Mallorci. Do zespołu trafiło wielu młodych i bardzo perspektywicznych piłkarzy, na pierwszy rzut powinien iść Kang-in Lee. Ekpia z Balearów wykorzystała okazję do sprowadzenia Koreańczyka po tym, jak ten, rozwiązał kontrakt z Valencią, innym świetnym transferem jest wyciągnięcie sensacji Bundesligi z poprzedniego sezonu z Schalke, czyli Amerykanina Matthew Hoppeiego. Na Majorkę zawitał ponownie Takefusa Kubo oraz został wykupiony bardzo perspektywiczny prawy obrońca z VFB Stuttgart Pablo Maffeo. Warto też nadpisać wypożyczenie 21-letniego Fer Nino, którego Tata jest wielką legendą RCD Mallorca. Ważne doświadczenie ligowe na wyspę miał też wnieść sprowadzony z Getafe Angel Rodriguez.
Kontuzje ich nie oszczędzają
Chyba największym problemem RCD Mallorca są kontuzje wielu graczy. Klub boryka się z brakami w składzie z powodu urazów praktycznie od początku tego sezonu. W 1 lidze dla RCD Mallorca nie mógł zadebiutować bardzo ważny środkowy obrońca mianowicie Antonio Raillo, później długo z kontuzjami borykał się Matthew Hoppe, wypadł również bardzo ważny w ataku Takefusa Kubo oraz kolejna ważna postać w pomocy, czyli 37-letni Salva Sevilla.
Przeciętny trener
Luis Garcia Plaza jest daleki i to bardzo od tego, żeby nazwać go fenomenem. Jego praca, podczas gdy klub był jeszcze w drugiej lidze, była naprawdę imponująca, Mallorca była rozgrywkach LaLiga SmartBank bardzo stabilną drużyną, wyważoną w ataku i bardzo solidną w obronie tracąc najmniej bramek w całym sezonie ligowym. Po awansie do LaLiga Santander czar prysł, ekipa prawdopodobnie z powodu braku lidera defensywy Antonio Raillo w defensywie wygląda miernie, chyba jako jedyny poziom trzyma Słowak Martin Valjent, lecz i on jest daleki od nazwania go ostoją defensywy.
Sam Luis Garcia Plaza wśród wszystkich trenerów w tym sezonie z najgorszymi wynikami drużyny wśród wszystkich klubów LaLiga Santander jako jedyny nie został zwolniony. Widząc jak gra RCD Mallorca ciężko szukać tam jakiegoś poukładanego pomysłu na grę, często brak też, aby zawodnicy byli przypisani do jakiejś konkretnej pozycji, owszem można sobie pozwolić mieć w zespole jeden 'wolny elektron’, ale nie aż tylu. Czasem mam wrażenie, że Kubo, Kang-in Lee i Dani Rodriguez to piłkarze, którzy biegają po boisku, jak chcą. Inna kwestia to też wyciąganie talentu z młodych zawodników, tego nie widać, aby Luis Garcia Plaza budował któregoś z młodych graczy.
Problemy w ataku, Problemy na skrzydłach
Największą bolączką RCD Mallorca jest brak bramek. Napastnicy tego klubu nie grzeszą skutecznością, o ile w budowaniu akcji ofensywnych chwalić 'Los Bermellones’, również nie można, o tyle liczby napastników, są skandaliczne i wyglądają następująco:
Angel Rodriguez 17 spotkań, 5 goli, 3 asysty
Abdon Prats 18 spotkań,2 gole, 0 asyst
Fer Nino 18 spotkań, 2 gole, 0 asyst
Matthew Hoppe 4 spotkania, 0 goli, 1 asysta
Luis Garcia Plaza ostatnio sam narzekał na słabą postawę swoich atakujących. Kolejne braki, jeśli chodzi o Mallorcę to jako tako kreatywni skrzydłowi, którzy mogliby coś ze skrzydeł wnosić. Prawdę mówiąc, jeśli nie gra Take Kubo to skrzydła nie grają, czasem pchani na skrzydła są Kang-in Lee oraz Dani Rodriguez, lecz nie są to zawodnicy do gry na skrzydłach a bardziej grający w środku i niedysponujący atutami typowych skrzydłowych. Skrzydłowi są wciąż poszukiwani na rynku a jedną z opcji, miał być Carles Perez z AS Romy. Obecni skrzydłowi Jordi Mobula oraz Amath Ndiaye są totalnie daremni, zarazem jeden, jak i drugi nie wnoszą zbyt wiele do ataku ekipy z Balearów.
Królowie przestworzy w TOP5 oraz Copa del Rey na osłodę
Wytknąłem wiele wad 'Los Bermellones’ lecz warto zaznaczyć, że RCD Mallorca nie jest totalnie beznadziejna we wszystkim, co, robi w LaLiga Santander. Największym atutem klubu z Palma de Mallorca są stałe fragmenty gry. Ekipa z Balearów jeszcze niedawno co podkreślali hiszpańscy dziennikarze, ma największy procent wykorzystanych sytuacji bramkowy po stałych fragmentach gry. Rzekłbym nawet, że w futbolu jedna rzecz jest pewna, jeśli Mallorca ma wygrać lub zremisować to zrobi to po strzale któregoś z piłkarzy głową.
Wyniki w lidze oraz liczba wygranych spotkań wołają wręcz o pomstę do nieba, lecz 'Los Bermellones’ są bardzo stabilni w rozgrywkach Pucharu Króla, jak do tej pory nie mieli większych problemów z ekipami z niższym lig, grając dość pewnie, a w swoim ostatnim spotkaniu pucharowym RCD Mallorca wyeliminowała super radzący sobie w LaLiga Santander Espanyol i zagra w 1/4 finału Copa del Rey.
Podsumowanie
RCD Mallorca radzi sobie słabo w lidze, znacznie lepiej w Pucharze Króla, drużyna posiada wiele mankamentów i musi się uporać z pewnymi brakami. Przede wszystkim brakuje zwycięstw w lidze, które mogłyby oddalić klub od strefy spadkowej. Styl i pomysł daleki jest od doskonałości, ale i też sam Luis Garcia Plaza został poddany ogromnej presji i wydaje się nie dać rady sprostać wyzwaniu. Losy klubu w Primera Division zostaną wyjaśnione zapewne na koniec, obecnie Mallorce czekają bardzo trudne spotkania.