Salernitana pokonała u siebie Monzę 3:0 i tym samym przerwała serię meczów bez zwycięstwa. Pomimo wygranej tego spotkania miło nie będzie wspominał Krzysztof Piątek, który w dogodnej sytuacji zaliczył koszmarne pudło.
Krzysztof Piątek już w pierwszej połowie mógł mieć dwie bramki na koncie. Jednak w spotkaniu z Monzą polski napastnik raził niesamowitą nieskutecznością. Wiele wskazywało na to, że Paulo Sousa w przerwie może przeprowadzić zmianę. Ostatecznie Portugalczyk pozostawił Polaka na boisku do końca meczu.
Piątek nieco lepiej radził sobie w drugiej części gry, gdy miał niewielki udział przy dwóch pierwszych trafieniach Salernitany. Wydawało się, że przy kolejnej okazji do zdobycia bramki w końcu znajdzie drogę do siatki. Dogodną sytuację ku temu miał w 85. minucie, kiedy wymusił błąd na obrońcy, następnie minął bramkarza, ale w decydującym momencie koszmarnie spudłował.