Mecz zespołów, które były na dobrej drodze, by awans zapewnić sobie bezpośrednio. Przypadek Portugalii zwraca jednak większą uwagę. Mistrzowie Europy z 2016 roku w ostatniej kolejce przegrali spotkanie o pierwsze miejsce w grupie. Serbia wygrała w Lizbonie w doliczonym czasie gry, czym zapewniła sobie udział na mundialu, a rywala z Półwyspu Iberyjskiego zostawiła z bólem głowy i marcowymi barażami.
Reprezentacja Turcji pokazała inną twarz od najbliższego przeciwnika. Byli jednym z pozytywnych zaskoczeń pierwszych faz eliminacji. Na start ograli Holandię (4:2), Norwegię (3:0), a przed Euro zdarzyła się niepotrzebna wpadka, czyli remis z Łotwą (3:3). Po kontynentalnym turnieju widać zmianę w drużynie, która miała być czarnym koniem. Remis z Norwegią i Czarnogórą, w dodatku porażka aż 1:6 z Holendrami sprawiła, że Turcja spadła na drugie miejsce w grupie, na którym zakończyła udział.
Obie drużyny różnie zaczęły i kończyły eliminacje. W obydwu zdarzały się straty punktów, których można było uniknąć. W Portugalii panuje złość na postać selekcjonera Fernando Santosa. Często kibice zarzucają mu brak pomysłu na wykorzystanie prawdopodobnie jednej z najlepszych kadr w historii kraju. Ofensywa z Cristiano Ronaldo, Joao Felixem, Diogo Jotą, Bernando Silvą czy Bruno Fernandesem, to tylko namiastka mocy obecnej drużyny. Problemem na mecz z Turcją są braki kadrowe. Mocno ucierpiał środek pola, bowiem nie zagra najprawdopodobniej Renato Sanches i Ruben Neves, a z tyłu zabraknie Joao Cancelo, czy doświadczonego Pepe. Z defensywnych liderów powinniśmy zobaczyć Rubena Diasa. Linia obrony stanowi wielką zagadkę.
Jak podaje hiszpańska „Marca”, w Portugalii rozgorzała dyskusja czy Ronaldo powinien zagrać. Jak twierdzi Sergio Pires, zespół jest bardziej opanowany niż z Cristiano w składzie. Dla samego zawodnika najprawdopodobniej będą to ostatnie mistrzostwa świata. Ciężko sobie wyobrazić sobie 41-letniego CR7 biegającego na mundialu w Kanadzie, USA i Meksyku. Jest to dodatkowy wątek dodający emocje tej rywalizacji. No bo jak Ronaldo nie pojedzie na mundial? „Last dance” w najbliższych dniach będzie się starał zmienić datę ważności na przełom listopada i grudnia.
Drużyna Turcji z kolei nie ma problemów kadrowych na najbliższe starcie. Są w teoretycznie lepszej sytuacji psychologicznej. To gospodarze będą czuli presję oczekiwań swoich kibiców i większości opinii publicznej. W praktyce Stefan Kuntz, niemiecki szkoleniowiec kadry dopiero co ratował eliminacje, a już w piątym meczu swojej kadencji czekają go ważne starcia. Dwukrotnie wygrał młodzieżowe mistrzostwa Europy, ale wydaje się, że przez brak doświadczenia gry o tak duże imprezy z tak wielkim rywalem sprawia, że może być ciężko budować drużynę tylko na jakości samych zawodników. Będą musieli mieć dobry sposób, by pokonać Portugalię. Zwycięzca baraży zagra z nowo koronowanymi mistrzami Europy Włochami, lub niewygodną pod względem sposobu gry Macedonią Północną, która w walce o Katar pokonała przykładowo Niemców na wyjeździe. Te baraże mają naprawdę szansę zostać zapamiętane na długo.
Autor tekstu: Krystian Kwiecień