Przed meczem Juventusu z Salernitaną chyba nikt nie spodziewał się aż takich emocji. We Włoszech mówi się o gigantycznym skandalu, który nie miał prawa się przydarzyć na takim poziomie. Arkadiusz Milik został pozbawiony zwycięskiej bramki w doliczonym czasie gry, gdyż sędziowie VAR dopatrzyli się pozycji spalonej Bonucciego, rzekomo absorbującego uwagę bramkarza przyjezdnych. Jak się później okazało, arbitrzy zaliczyli ogromną wtopę.
Juventus dość niespodziewanie przegrywał do przerwy 0:2. Najpierw w 18. minucie do bramki „Bianconerich” trafił Candreva, a tuż przed końcem pierwszej połowy wynik podwyższył Krzysztof Piątek, dla którego było to debiutanckie trafienie w nowych barwach. Polski napastnik pewnie wykorzystał rzut karny.
Po przerwie gospodarze wzięli się za odrabianie strat. Od razu na początku drugiej połowy na boisku pojawił się Arkadiusz Milik, zastępując Moise Kean’a. Kontaktowe trafienie „Stara Dama” zdobyła w 51. minucie, kiedy w pole karne Salernitany powędrował Bremer. Środkowy obrońca popisał się świetną główką i nie dał szans golkiperowi rywali. Pomimo wielu ataków Juventus nie mógł doprowadzić do wyrównania aż do 93. minuty. Wówczas sędzia wskazał na wapno, a jedenastkę „na raty” wykorzystał Bonucci. Nikt się nie spodziewał, że najciekawsze fragmenty meczu jeszcze przed nami.
W piątej minucie doliczonego czasu gry bramkę zdobył Arkadiusz Milik, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego doskonale odnalazł się w polu karnym i precyzyjnym strzałem głową pokonał Luigiego Sepe. W euforii Polak zdjął koszulkę, co musiało się wiązać z otrzymaniem drugiej żółtej kartki. Pierwszą Milik otrzymał w 83. minucie. Po chwili sędziowie VAR zasygnalizowali nieprawidłowości w akcji, arbiter główny podbiegł do monitora i stwierdził, że Bonucci absorbował uwagę bramkarza i był na spalonym, bazując na ruchu obrońców w polu karnym. To był gigantyczny błąd, bo zespół VAR pominął znajdującego się w okolicach narożnika boiska Candrevę. Zdjęcie z sytuacji zamieszczamy poniżej.
Po tej sytuacji na boisku rozpętała się prawdziwa wojna. Zawodnicy, sztaby szkoleniowe i trenerzy skoczyli sobie do gardła. Obóz Juventusu kompletnie nie zgadzał się z decyzją sędziego i jak się okazuje słusznie. Arkadiusz Milik powinien zostać bohaterem tego spotkania, a stał się przegranym, który otrzymał nieco głupią czerwoną kartkę, choć w przypływie emocji Polak mógł zapomnieć o jednym kartoniku.
Sytuacja we Włoszech wywołała bardzo gorącą dyskusję. Wszystkie sportowe media zajęły się tym tematem do tego stopnia, że niemal przemilczano sukces siatkarskiej drużyny Italii, która pokonała reprezentację Polski w finale mistrzostw świata. Sama za siebie mówi okładka słynnej „La Gazzetty dello Sport”.