Gdy latem 2021 roku, trener Jose Bordalasa rozwiązał kontrakt z Getafe i dołączył do Valencii, kibice drużyny „Los Che” znowu zyskali nowe nadzieje na powrót klubu do dawnej potęgi. Kiedy to Valencia była jedną z kilku sił La Liga, nieraz odbierając niektóre puchary krajowe Realowi Madryt oraz FC Barcelonie. Jednak sytuacja w klubie mocno komplikuje pracę trenerowi Bordalasowi.
Problemy z umowami piłkarzy
Pierwszym i najważniejszym problemem, z jakim musi się zmierzyć trener Valencii, to wygasające kontrakty kluczowych piłkarzy. Jose Bordalas przed rozpoczęciem tego sezonu przyznał, że najważniejszymi piłkarzami w jego projekcie są Jose Luis Gaya oraz Carlos Soler. W obu przypadkach kontrakty piłkarzy wygasają w czerwcu 2023 roku, co czyni tych piłkarzy łatwym celem dla ekip Premier League oraz całej reszty w La Liga. Kolejnym ważnym zawodnikiem w układance trenera jest Daniel Wass, którego kontrakt wygasa wraz z końcem obecnego sezonu, poza nim pod koniec obecnego sezonu umowy kończą Denis Cheryshev, Alex Blanco oraz Cristiano Piccini, lecz oni nie mogą liczyć na zbyt wiele ze strony klubu.
Brak transferów i problemy z rotacją
Kolejny problem to wiszące nad Valencią finansowe fair play, które zmusza klub do sprzedaży za ponad 30 milionów euro i ogranicza możliwości transferowe klubu. Pepe Bordalas, co prawda nie wymienił żadnych nazwisk, lecz powiedział wprost, że ma swoje priorytety transferowe i wie czego chce oraz zaznaczył przy tym, że nie chce on takich graczy jak Mubarak Wakaso (były zawodnik takich klubów, jak m.in. jak Elche, UD Las Palmas czy Villarreal, obecnie grający w Chinach), który jest łączony z Valencią, jako potencjalne wzmocnienie pomocy.
Problem transferów, to nie tylko problem wzmocnienia pomocy, potrzeba również pozyskania środkowego obrońcy. Obecny trener Valencii jest niezadowolony z występów Mouctara Diakhabyego, który w La Liga może dzielić laur z Aissą Mandim z Villarreal, jako zawodnik, który słynie z popełniania błędów, wbicia paru bramek samobójczych oraz odpuszczania krycia. Tutaj wydaje się, że faworytem do przyjście w zimowym okienku transferowym jest Diego Godin.
Jeśli chodzi o rotacje, to tutaj również Pepe Bordalas zaczyna się borykać z problemami, ponieważ sami zawodnicy już w połowie obecnego sezonu zaczynają narzekać na zmęczenie. Problem ten widać gołym okiem, nie wsłuchując się w głos piłkarzy, gdyż już mniej więcej od listopada spora liczba piłkarzy 'Nietoperzy’ borykała się, z często powtarzającymi się kontuzjami.
Pozytywy pracy trenera po pół roku w klubie
Valencia mimo wszystko, to nie tylko problemy wspomnianego trenera, lecz i pozytywy i podziw dla jego pracy w klubie, przy tak wielu przeciwnościach losu. Pozytywów można było się dopatrywać na początku sezonu, gdy Valencia imponowała naprawdę ładną grą ofensywną i liczbą strzelanych bramek. Z biegiem czasu kontuzje i zmęczenie, o czym wspomniano wcześniej, przygasiło nieco zawodników 'Los Che’.
Pozytywów też możemy się dopatrzeć w grze kilku zawodników. Pomijając Carlosa Solera, Jose Gayę oraz Daniela Wassa, którzy są szczególnie ważnymi i wyróżniającymi się postaciami, warto przybliżyć kilku innych zawodników. Na pierwszy ogień powinien iść Goncalo Guedes, który od początku, gdy tylko trafił pod skrzydła Bordalasa prezentuje super formę i tak naprawdę jest jedyną osobą poza Carlosem Solerem, która dostarcza bramek Valencii.
Kolejny super pomysł Jose Bordalasa to Hugo Guillamon, który został przesunięty z pozycji środkowego obrońcy na pozycję defensywnego pomocnika, co pozwoliło odblokować wiele jego atutów, które młody Hiszpan tracił, grając na pozycji środkowego obrońcy. Jak się okazało Guillamon potrafi świetnie rozgrywać piłkę w środku pola i posyłać bardzo interesujące podania, otwierające drogę do bramki. Hiszpan od czasu do czasu decyduje się na wejścia w pole karne, co zaowocowało piękną bramką z Villarreal.
Również na wielki plus zasługują transfery, a w zasadzie wypożyczenia, które zrobiono latem. Z początku spora krytyka pojawiła się względem Hugo Duro, na ten moment 22-latek jest jedynym środkowym napastnikiem z największą liczbą bramek w klubie. Spory postęp zrobił też Dimitri Foulquier, który jest bardzo ważnym zmiennikiem, dając spore doświadczenie na boisku. Kolejny świetny ruch to sprowadzenie Omara Alderete z Herthy Berlin. Paragwajczyk stał się niemalże z miejsca podstawowym środkowym obrońcą. Warto też pochwalić Heldera Coste, który mimo słabych liczb (0 goli, 2 asysty) wnosi na boisko bardzo dużo ruchliwości i dynamiki w akcjach Valencii.
Środkowi napastnicy nie grzeszą skutecznością
Wspomniany Hugo Duro, to faktycznie wyjątek wśród napastników 'Los Che’, zarówno Marcos Andre, jak i Maxi Gomez są niezwykle w tym sezonie irytujący i nieskuteczni. O ile Brazylijczyk potrafi wejść na boisko i być dobrym jokerem na podmęczonego rywala, o tyle Urugwajczyk, który sporo kosztował, bo oddano za niego świetnego w Celcie Vigo – Santiego Minę, nie zadowala.
Na ten moment pojawiło się wiele plotek o sprowadzeniu kilku już wiekowych napastników, których kontrakty wygasają z końcem obecnego sezonu. Między innymi w zimowym okienku pisało się o pozyskaniu Diego Costy, a tematem na letnie okienko transferowe miałby być Andrej Kramarić z TSG 1899 Hoffenheim. Przewiduje się również zainteresowanie napastnikiem Deportivo Alaves, którym jest Joselu. Kontrakt 31-latka wygasa 30 czerwca 2022 roku z Deportivo Alaves.