Legendarny pomocnik „Królewskich” – Toni Kroos powiedział, że wierzy, iż rozpalony do czerwoności Vinicius Junior będzie filarem ofensywy „Los Blancos” przez wiele lat. Brazylijczyk w tym sezonie notuje występy z najwyższej półki. Ofensor we wszystkich rozgrywkach strzelił 18 bramek, z czego sześć zdobył podczas spotkań Champions League.
Vinicius Junior w Lidze Mistrzów
Skrzydłowy Realu Madryt bardzo dobrze radzi sobie w UCL. W zeszłej edycji tego czempionatu zdobył bramkę w finale przeciwko Liverpoolowi, która okazała się tą zwycięska. W ostatnim meczu z „The Reds” młody zawodnik popisał się dubletem, a cały mecz zakończył się wynikiem 5-2 na korzyść Realu. Imponująca jest częstotliwość goli skrzydłowego, gdyż średnio strzela on bramkę co 89 minut. W aktualnym sezonie w najwyższych rozgrywek UEFA na razie zanotował 2 asysty.
Bez wątpienia. Nie osiągnął swojego limitu. Są rzeczy, które może jeszcze zrobić lepiej, ale to, co nam daje, to już dużo. […] Kiedy przegrywaliśmy 0:2 i cierpieliśmy, jego pierwszy gol wiele znaczył. Zrobił to wszystko sam, w ograniczonej przestrzeni, był przeciwko dwóm lub trzem graczom, a potem oddał ten strzał. Ten gol dał życie całej drużynie
– odpowiedział Toni Kroos, który został zapytany o to, czy Vinicius może pozostać sztandarowym graczem w ataku Madrytu przez wiele lat.
Vinicius Junior w La Liga
W rozgrywkach ligowych Brazylijczyk nie może się pochwalić tak niesamowitymi statystykami, jak w przypadku Champions League. Rozegrał on bowiem 22 spotkania w tym sezonie, w których zanotował jedynie 6 trafień. Do tego 4 razy pomagał w zdobyciu gola kolegom z drużyny. Liczby nie zaskakują, lecz warto zaznaczyć, iż Vinicius w prawie każdym meczu ma duży wpływ na grę zespołu, poprzez na przykład wysoką celność podań (82%).
W tej chwili musi iść dalej, poprawiać się, ponieważ myślę, że może się poprawić. Nie wiemy, jak długo tu zostanie. Myślę, że może podążać za legendarnymi graczami, którzy są tutaj, Luka Modrić, Toni Kroos lub Karim Benzema. To jest droga
– mówił o Viniciusie Carlo Ancelloti w rozmowie z ESPN.