Marek Papszun odrzucił ofertę Legii Warszawa i pozostanie szkoleniowcem Rakowa Częstochowa. Taką informację przekazał Maciej Wąsowski z Weszło. Skąd taka decyzja?
Wiele mówiło się o Marku Papszunie w kontekście objęcia posady szkoleniowca Legii Warszawa. Właściciel stołecznego klubu Dariusz Mioduski publicznie przyznał, że chciałby zobaczyć utalentowanego trenera na ławce trenerskiej swojej drużyny.
– Tak. Mogę potwierdzić, że chcemy się porozumieć ze szkoleniowcem i jego sztabem. Jeśli nie będzie możliwe zatrudnienie go zimą, to jesteśmy gotowi poczekać do końca sezonu. Uważam, że Marek Papszun, przy odpowiednich warunkach do pracy, które w Legii są, jest obecnie najlepszym kandydatem, by rozwinąć nasz zespół w najbliższych latach. Mam przekonanie, że charyzma, wiedza i doświadczenie trenera Papszuna, bardzo pozytywnie połączą się z filozofią klubu. – przyznał Dariusz Mioduski.
Jeszcze nie tak dawno wydawało się, że porozumienie stron jest bardzo bliskie finalizacji. Jednak wszystko zmieniło się razem z przyjściem Jacka Zielińskiego, który zastąpił na stanowisku dyrektora sportowego Radosława Kucharskiego. Ponoć nowy dyrektor miał pewne wątpliwości, co do zatrudnienia Papszuna. Zmodyfikowana została oferta i ta nie przypadła do gustu aktualnemu menedżerowi Rakowa. Jak donosi Weszło, ograniczono w niej jego wpływ na niektóre sprawy i zmniejszono pensję.
Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest obecnie przedłużenie kontraktu przez Marka Papszuna z Rakowem Częstochowa. Jednak może się to nieco opóźnić ze względu na fakt, iż szkoleniowiec jest brany pod uwagę w konkursie na selekcjonera reprezentacji Polski.