Jak donosi dobrze zorientowany w sprawach transferów wokół polskiej Ekstraklasy, Sebastian Staszewski z Interii, Legia może pozyskać jeszcze w styczniu Pawła Wszołka. Boczny pomocnik ostatnie pół roku spędził w Berlinie, nie zagrał jednak tam ani minuty w lidze. Jego jedyny występ to kilkanaście minut w Pucharze Niemiec. Teraz zdecydowanie chcąc się rozwijać, Wszołek musi zmienić klub, jedną z opcji powrót do drużyny Mistrza Polski.
Po zakończeniu poprzedniego sezonu klub chciał przedłużyć umowę z Wszołkiem, jednak sam piłkarz chciał spróbować jeszcze raz swoich sił za granicą, wybór padł na Union Berlin. W stolicy Niemiec nie dostawał jednak szans i teraz będzie zapewne musiał podjąć kolejną decyzję o zmianie pracodawcy. Trener Legii, Aleksandar Vuković mówił ostatnio podczas twitterowego pokoju, że widziałby byłego reprezentanta Polski w swoim projekcie Legii na rundę wiosenną. Sam piłkarz swoją wartość udowadniał w poprzednim sezonie, kiedy to wyraźnie przyczynił się do zdobycia korony mistrzowskiej. Jego liczby z sezonu 2020/21 to 3 gole i 6 asyst, jak na pozycję prawego wahadłowego to całkiem nieźle. Pod znakiem zapytania stoi jednak jego aktualna dyspozycja, nie grał przecież przez pół roku.
Uwzględniając pozycję Legii w tabeli Ekstraklasy, ten piłkarz byłby wartością dodaną na pozycji prawego wahadła. Na prawej flance nie było regularności jeśli chodzi o zawodnika który by grał tam wszystko. Następowała tam ciągła rotacja, grali m.in. Skibicki, Johansson czy Kastrati a zdarzało się nawet, że na tej pozycji występował nominalny lewy obrońca, Ribeiro. Myślę, że taka stabilizacja na wahadle byłaby bardzo w cenie w obecnej sytuacji Legii. Wszołek tą stabilność może zapewnić, tak samo jak kilka punktów dodanych do tabeli. Sam transfer już w styczniu jest realny, bowiem Union chce pozbyć się Polaka już w nadchodzącym okienku, dodatkowo sam piłkarz był widziany na meczu z Zagłębiem na stadionie przy Łazienkowskiej.
fot. Agencja Gazeta