Legia Warszawa lepsza od Górnika Zabrze! Kryminał sędziowski przy Łazienkowskiej! [WIDEO]

W sobotę 4 marca w ramach 23. kolejki polskiej Ekstraklasy przy ul. Łazienkowskiej 3 odbył się mecz pomiędzy Legią Warszawa a Górnikiem Zabrze. Przed spotkaniem zdecydowanym faworytem była drużyna „Wojskowych”, która zajmuje obecnie 2. miejsce w tabeli tuż za pierwszym Rakowem. Natomiast ekipa z Zabrza nie może na razie zaliczyć tego sezonu do udanych. Piłkarze Bartoscha Gaula z ostatnich 5 spotkań wygrali zaledwie jedno.

Przed spotkaniem

Legia do tego meczu podeszła bez kilku piłkarzy, którzy mogliby zrobić różnicę. W składzie „Legionistów” zabrakło, chociażby Filipa Mladenovicia, czy Makany Baku. Natomiast w drużynie Bartoscha Gaula brakowało tylko jednego piłkarza – Damiana Rasaka, który pauzował za żółte kartki. Mimo tego spodziewano się zwycięstwa „Wojskowych”, którzy nie przegrali od początku rundy wiosennej, a ostatnio pewnie pokonali Lechię Zieloną Górę w ćwierćfinale Pucharu Polski. Z kolei Górnik od startu rewanżów w polskiej Ekstraklasie pokonał tylko Stal Mielec i zdobył zaledwie 2 bramki.

Pierwsze 45 minut

W pierwszej połowie można było się spodziewać wielu ataków „Wojskowych” i defensywnie grających Zabrzan. Co dziwne, tak nie było, bo Górnik postawił się Legii, która nie potrafiła w pierwszych kilkudziesięciu minutach stworzyć sobie dogodnej sytuacji. Dopiero w 38. minucie Ernest Muci wrzucił piłkę w pole karne zespołu Bartoscha Gaula, tam czekał Tomas Pekhart, który trafił do siatki, otwierając wynik. Potem sędzia Bartosz Frankowski sprawdził potencjalną czerwoną kartkę dla Jeana Julesa Mvondo, ale ostatecznie zdecydował się na żółty kartonik.

Co tam się właściwie wydarzyło?

Cała druga połowa stanęła nam pod znakiem kontrowersji sędziowskich, których w drugich 45 minutach było co niemiara. Wszystko zaczęło się od tego, że w 61. minucie na boisku pojawił się napastnik Górnika – Anthony van den Hurk. Tuż po swoim wejściu na murawę, uderzył łokciem Rafała Augustyniaka, wybijając mu obydwie jedynki. Co interesujące, zawodnik Zabrzan obejrzał za to zagranie „tylko” żółtą kartkę. Na to wściekł się znany ze swojego temperamentu Josue, który wyleciał z boiska za dwa upomnienia żółtym kartonikiem. Najpierw za dyskusję z arbitrem, a później za symulowanie w polu karnym rywala.

Legia dalej w walce o mistrzostwo

Tym zwycięstwem Legia Warszawa dalej utrzymuje się tuż za plecami Rakowa, który w niedzielę 5 marca zagra na wyjeździe z Pogonią Szczecin. Na ten moment „Wojskowi” tracą do klubu z Częstochowy 6 punktów i jeżeli utrzymają aktualną formę do końca sezonu, to mogą jeszcze pomarzyć o 16. tytule mistrza Polski.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *