Arsenal zremisował z Villareal 0:0, co dało awans Żółtej Łodzi Podwodnej do finału Ligi Europy. „Jesteśmy zawiedzeni i zdruzgotani, ale musimy pogratulować Villareal. Próbowaliśmy wszystkiego do ostatniej minuty” – mówił po meczu Mikel Arteta. Manchester United uległ Romie 3:2 jednak wystarczyło im to, aby zameldować się w finale.
Arsenal przez porażkę 1:2 w dwumeczu, ze względu na odległe 9. miejsce w tabeli, prawdopodobnie stracił szanse na europejskie puchary w przyszłym sezonie. Pomimo kilku świetnych sytuacji, takich jak np. dwukrotnie obite obramowanie bramki, czy niecelny strzał Smitha-Rowa z kilku metrów, kanonierzy nie byli w stanie znaleźć drogi do bramki. Pomimo znacznie lepszej drugiej połowy drużyna Artety nie zdołała odrobić strat.
Co ciekawe jest to 5. finał w tych rozgrywkach dla Unaia Emerego w ciągu 7 lat. Były szkoleniowiec The Gunners ma na swoim koncie 3 zwycięstwa jako trener Sevilli i jedną przegraną siedząc na ławce Arsenalu w 2019 roku. W tym sezonie będzie miał szanse na kolejne trofeum. Nikt wcześniej nie dokonał czegoś takiego.
W drugim meczu półfinałowym bramek nie zabrakło. Manchester United wygrał dwumecz 8:5 i to on podejmie Villareal w Gdańsku. Bez wątpienia bohaterem był Edison Cavani, zdobywca 4 bramek i 2 asyst w obu meczach. „Zawsze jesteśmy szczęśliwi po takich meczach. […] W tej chwili nie chcemy analizować za dużo, oczywiście jestem zawiedziony stratą tylu bramek, jednak najważniejsze teraz jest to, że jesteśmy w finale.” – odparł Ole Gunnar Solskjaer na konferencji pomeczowej.
skrót meczu:
Warto zaznaczyć polski akcent w tym półfinale. W 76. minucie na boisku pojawił się Nicola Zalewski. Kilka minut później, po jego strzale odbitym przez Alexa Tellesa, padł gol na 3:2 dla Romy. Po ostatnim gwizdku młody Polak był chwalony we włoskiej prasie. Warto śledzić jego postępy w Rzymie.
źródło: onet sport