Real Betis zwyciężył w rozgrywkach Pucharu Króla

Real Betis wygrał rozgrywki Copa del Rey w sezonie 2021/2022! Drużyna Manuela Pellegriniego zwyciężyła we wczorajszym finale na Estadio de La Cartuja po rzutach karnych z Valencią i po 17 latach ponownie może cieszyć się z wywalczonego trofeum.

Szybkie wyjście na prowadzenie Betisu

Sam mecz był ciekawy do oglądania, wyrównany, z obu stron mieliśmy dobre okazje do strzelenia gola, lecz więcej konkretnych sytuacji stwarzali piłkarze „Béticos”.W 11 minucie zespół z Sewilli wyszedł na prowadzenie. Hector Bellerin idealnie dośrodkował piłkę w pole karne na głowę Borjy Iglesiasa i mieliśmy 1:0 dla Realu Betis. Widać było, że podopieczni Manuela Pellegriniego lepiej weszli w starcie finałowe na La Cartuja. Bramka Iglesiasa była jego piątym golem w tej edycji rozgrywek Pucharu Króla, dzięki czemu napastnik ekipy z Estadio Benito Villamarin został królem strzelców.

Valencia doprowadziła do wyrównania kilkanaście minut później

W 30 minucie Valencia doprowadziła do wyrównania. Carlos Soler ładnie wypatrzył Ilaixa Moribę, zagrał piłkę do młodego pomocnika w tempo, który podprowadził ją i posłał bardzo dobre podanie do Hugo Duro, a ten lobem nad Claudio Bravo trafił do siatki. 22-letni napastnik zdobył trzeciego gola w obecnym sezonie w Copa del Rey i przywrócił swój zespół do gry o trofeum. W 43 minucie tuż przed przerwą Sergio Canales popisał się ładnym, technicznym uderzeniem sprzed pola karnego, które trafiło w słupek. Do przerwy mieliśmy remis 1:1 w Sewilli.

Real Betis bliski gola w ostatnim kwadransie i duża kontrowersja w polu karnym Valencii

W ostatnim kwadransie regulaminowego czasu gry Real Betis był bliski wyjścia na prowadzenie. Juanmi w 78 minucie zdecydował się na sprytne uderzenie sprzed szesnastki, które trafiło w słupek! To było już drugie aluminium w tym meczu po stronie „Béticos”. W 81 minucie mieliśmy sporą kontrowersję. Nabil Fekir padł w polu karnym, po tym jak wpadł na niego Carlos Soler i powtórki pokazały jasno, że należał się rzut karny dla podopiecznych Pellegriniego. Sędzia jednak nie wskazał na jedenasty metr, nie sprawdzając nawet całego zdarzenia na VARze. Kilkadziesiąt sekund później William Carvalho upadając na murawę zdołał jeszcze dograć fubolówkę do Fekira, który w sytuacji sam na sam z Giorgim Mamardashvilim uderzył najgorzej, jak tylko mógł, bo wprost w bramkarza „Nietoperzy”. Valencia miała piłkę na wagę Pucharu Króla w 90 minucie. W znakomitej sytuacji znalazł się Carlos Soler, lecz jego strzał z granicy pola karnego obronił Bravo. Strzelec dwunastu goli dla Valencii w tym sezonie mógł się zachować lepiej w tej sytuacji, a tak po regulaminowym czasie gry na Estadio de La Cartuja mieliśmy remis.

Bezbarwna dogrywka, wyczekiwanie na decydujący o wszystkim konkurs rzutów karnych

W dogrywce nie wydarzyło się nic ciekawego, żadna ze stron nie szarżowała, oba zespoły grały oszczędnie i czekały na rzuty karne. W serii jedenastek lepsi okazali się zawodnicy Realu Betis, którzy wykorzystali wszystkie rzuty karne, a ostatni w piątej serii, pieczętujący ich zwycięstwo na gola zamienił wprowadzony na boisko w drugiej połowie dogrywki Juan Miranda. Po stronie Valencii, jako jedyny z jedenastu metrów w czwartej serii pomylił się 19-letni Yunus Musah, który uderzył obok bramki strzeżonej przez Claudio Bravo. Real Betis po 17 latach ponownie wygrywa rozgrywki Pucharu Króla i już teraz zapewnia sobie grę w Lidze Europy w następnym sezonie. Warto zaznaczyć, że jest to drugi triumf w tych rozgrywkach dla legendy Realu Betis, czyli Joaquina, który w sezonie 2004/2005 również zwyciężał z „Béticos” w finale Copa del Rey.

Siódme miejsce najprawdopodobniej z eliminacjami do Ligi Konferencji

Real Betis z dorobkiem 57 punktów znajduje się obecnie na piątym miejscu w tabeli La Liga Santander, trudno przypuszczać, żeby wypadł z czołowej szóstki na koniec kampanii, a więc siódma pozycja w lidze hiszpańskiej zagwarantuje najprawdopodobniej grę w eliminacjach do Ligi Konferencji w następnym sezonie. Jest to dobra informacja dla Realu Sociedad i Villarrealu, którzy walczą bezpośrednio ze sobą o szóstą lokatę. W razie ewentualnego niepowodzenia w batalii o to miejsce na koniec sezonu, oba zespoły mogą mieć z tyłu głowy pewien spokój, że siódma pozycja też daje grę w europejskich pucharach. W takiej sytuacji możemy być pewni, że na 99% zobaczymy po raz pierwszy hiszpański zespół w rozgrywkach Conference League w przyszłej kampanii.

Autor : Mateusz Olszyna


.

Mateusz Olszyna

Pasjonat piłki nożnej, kibic Bayernu Monachium oraz sympatyk ligi niemieckiej i włoskiej. Na dodatek wspierający SSC Napoli i Lecha Poznań.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *