Sassuolo rozgromiło Milan 5:2 w meczu 20. kolejki Serie A. Dla „Rossonerich” to już trzecia wysoka porażka z rzędu. W poprzednich spotkaniach podopieczni Stefano Pioliego ulegli 0:3 Interowi i 0:4 Lazio.
Wydawało się, że Milan dobrze wszedł w to spotkanie, bo już w 8. minucie do siatki trafił Olivier Giroud. Jednak ta bramka została anulowana po analizie VAR. Nieprawidłowości za to nie było przy golu Defrela dziesięć minut później. Tym samym Sassuolo niespodziewanie wyszło na prowadzenie. „Rossoneri” nie zdążyli się jeszcze otrząsnąć po pierwszej straconej bramce, a piłka już po raz drugi zatrzepotała w sieci. W 21. minucie gola zdobył Frattesi, wyprowadzając gości na dwubramkowe prowadzenie.
Zimny prysznic bez wątpienia wpłynął na podopiecznych Pioliego, chwilę po dwóch „gongach” bramkę kontaktową zdobył Olivier Giroud, dając nadzieję kibicom na korzystny wynik.
Poprawa humorów na San Siro nie trwała zbyt długo. W 30. minucie Sassuolo znów wyprowadziło zabójczy atak, a autorem gola został Domenico Berardi, który w dwóch poprzednich akcjach zanotował asysty.
Kolejną nadzieją fanów Milanu była przerwa, podczas której mogło dojść do przełomu. Jednak nic bardziej mylnego. Początek drugiej części gry i sędzia wskazuje na wapno. Do piłki podszedł Lauriente, dając przyjezdnym czwartą bramkę.
Piłkarze „Rossonerich” wyraźnie przygaśli, nie mieli już nadziei na lepszy wynik. Efektem tego był kolejny gol… Sassuolo, które nie miało litości dla gospodarzy. W 79. minucie do siatki trafił Matheus Hennrique. Brazylijczyk zdobył gola chwilę po tym, jak pojawił się na murawie.
Na delikatną osłodę wierni fani Milanu otrzymali przepiękną bramkę na 2:5, która nieco poprawiła dramatyczny rezultat. Bramkę, ustalającą wynik meczu, zdobył w 81. minucie Divock Origi.