Za nami oficjalna konferencja prasowa, na której przedstawiono nowego selekcjonera reprezentacji Polski – Fernando Santosa. Portugalski szkoleniowiec wypadł pozytywnie przed kamerami, udzielając kilku ciekawych wypowiedzi.
– Najważniejsze jest to, żebyśmy byli zespołem. Wszyscy są częścią drużyny i to selekcjoner musi stworzyć to „my” z tych indywidualności. Zawsze tak było w trakcie mojej kariery. Podczas treningów ja rządzę. Trzeba odróżnić pracę jako trener i jako człowiek. Mam jeszcze trochę spraw do załatwienia w Portugalii, wrócę w lutym. Moi współpracownicy już będą na miejscu – powiedział Fernando Santos.
– „My” i „wygrać” – to dwa najważniejsze słowa w mojej pracy i zawodnicy poznają je na pierwszym zgrupowaniu. Do nich będziemy musieli się przyzwyczaić. Moim zdaniem ta reprezentacja ma wszystko, by rywalizować z każdym na świecie. Często popełnia się błąd: sugerujemy się nazwiskami albo pozycja w rankingu FIFA. To nie przesądza o wynikach. Musimy szanować każdego rywala, ale podchodzić do niego bez strachu – mówił Fernando Santos.
– Od dzisiaj jestem Polakiem, jestem jednym z was. Będziemy robić wszystko, aby zapewnić Polakom dużo radości. Każdy sukces wymaga ciężkiej pracy. Szczęście nie spada z nieba, trzeba sobie na nie zapracować. Ale jestem pewien, że osiągniemy bardzo wiele dla reprezentacji Polski i wszystkich Polaków – stwierdził.
– Będę się komunikował z zawodnikami po angielsku. Udało mi się już nauczyć kilku polskich słów, z czasem może uda mi się przyswoić bardziej ten język. Komunikacja podczas treningu nie jest szczególnie trudna. Ale wiem, że jest niezmiernie ważna. Wystarczy, że tłumacz zrozumie jakieś słowo inaczej, a cała moja wypowiedź zostanie inaczej zinterpretowana – mówił Santos.
– Będę mieszkał w Polsce, by poznać kulturę, chodzić na stadiony, spotkać trenerów. Mam nadzieję, że wspólnie stworzymy podwaliny dla lepszej przyszłości. Nie planuję rewolucji. To nie jest dobry pomysł – dodał nowy selekcjoner.
– Chcę wygrać wszystko – to moja ambicja. Nie przyjechałem tu, żeby przegrywać. Nie lubię tego słowa, nie akceptuję go. Chcę wygrać wszystkie mecze, choć wiem, że nie zawsze będzie to możliwe – podsumował Santos.