Walka o najwyższe cele nabiera rumieńców! Arsenal i Liverpool wykorzystali potknięcie Manchesteru City w starciu z Chelsea. Trio beniaminków solidarnie przegrało swoje spotkania, co sprawia, że zajmują one trzy ostatnie miejsca w tabeli. Piłkarze Sheffield i Burnley będą chcieli jak najszybciej zapomnieć o swoich porażkach, gdyż obie drużyny przegrały, uzyskując identyczny rezultat, czyli 5:0. Luton fatalnie rozpoczęło mecz, ponieważ już w 7. minucie spotkania przegrywało 2:0 z Manchesterem United po dwóch bardzo niepewnych akcjach defensywnych, które wykończył Rasmus Hojlund. Podopieczni Roba Edwardsa robili potem, co w ich mocy, aby zdobyć jakiekolwiek punkty, lecz wystarczyło to tylko na bramkę honorową. Największą niespodzianką jest na pewno porażka Tottenhamu na własnym stadionie z Wolves, co skrzętnie wykorzystała Aston Villa dzięki dwóm bramkom, rozpoczynającego zestawienie, Olliego Watkinsa.
1. Ollie Watkins
Gole nr 12 i 13 w tym sezonie Premier League dla angielskiego napastnika dały Aston Villi trzy punkty. Dzięki temu „the Villians” wracają na czwartą pozycję w ligowej tabeli. Pierwsza bramka zdobyta sprytnym strzałem po złym wyrzucie z autu i zamieszaniu w polu bramkowym pokazała jak sprytnym napastnikiem jest Watkins. Drugi gol to pewne wykończenie sytuacji 1 na 1 z Berndem Leno. Występ kompletny, Watkins dostał dwie piłki i obie pewnie wykończył. Z taką formą Anglik może być pewny powołania na nadchodzące Mistrzostwa Europy.
2. Pascal Gross
Brighton miało bardzo ułatwione zadanie, gdy Mason Holgate otrzymał czerwoną kartkę za bandyckie wejście w nogę Mitomy. Jednak mimo to należy docenić występ niemieckiego piłkarza. Gross był genialny, jedna asysta, celność podań na poziomie 97% i 9 kluczowych podań. Dzielił i rządził w środku pola nad osłabionym rywalem.
3. Martin Odegaard
Arsenal kontynuuje swoją imponującą serię zwycięstw w tym roku kalendarzowym, wygrywając wszystkie dotychczasowe mecze ligowe i po raz kolejny odnotowując spektakularne zwycięstwo. Tym razem Burnley nie był w stanie zatrzymać podopiecznych Mikela Artety. Największy wkład w sukces miał norweski pomocnik. Otwierający gol zdobyty już w 4. minucie szybko ustawił nam starcie na Turf Moor. Przewaga Arsenalu była ciągła i piłkarze Burnley nie byli w stanie z tym nic zrobić. Odegaard równie mocno zaczął drugą połowę, gdy sprytnym zagraniem obsłużył Bukayo Sakę, który strzelił bramkę na 3:0. Myślę że warto też wspomnieć o asyście Kuby Kiwiora przy golu na 5:0. To było spokojne popołudnie dla „the Gunners”.
Wszystkie wyniki 24. kolejki Premier League:
Manchester City 1:0 Brentford (zaległy mecz 18. kolejki)
Liverpool 4:1 Luton (mecz 26. kolejki rozegrany awansem)