W ostatnim niedzielnym spotkaniu 22. kolejki PKO Ekstraklasy Śląsk Wrocław wygrał na swoim boisku 2:1 (1:0) z Lechem Poznań. Podopieczni Ivana Djurdjevicia mają patent na zespół Lecha. Było to trzecie spotkanie między tymi drużynami w tym sezonie, dwa w lidze i raz w Pucharze Polski i w każdym z nich górą byli „Wojskowi”.
Obie drużyny kończyły mecz w dziesięciu. W pierwszej połowie bezpośrednią czerwoną kartkę ujrzał Radosław Murawski, który sfaulował wybiegającego sam na sam Johna Yeboaha. Śląsk musiał zacząć grać w osłabieniu około 40 minut meczowych później. W 72 minucie Victor Garcia sfaulował Michała Skórasia i w konsekwencji tego, otrzymał drugą żółtą kartkę.
Erik Exposito sprytnym strzałem z rzutu wolnego pokonał debiutującego w Lechu Poznań Dominika Holca. Ten stały fragment gry był podyktowany po przewinieniu Murawskiego ukaranym czerwoną kartką. Można było mieć spore zastrzeżenia co do ustawienia w bramce Słowackiego bramkarza. Drugi gol dla Śląska był efektem fatalnego zagrania Gio Tsitaishviliego, Gruzin naciskany przez rywali spróbował przerzutu na drugą stronę boiska. Efekt był katastrofalny, piłka spadła prosto pod nogi Yeboaha, który wykorzystał prezent i umieścił piłkę w bramce, obok bezradnie interweniującego Holeca. Śląsk strzelił także gola na 3:0, jednak VAR anulował bramkę po zagraniu ręką. „Kolejorz” zdołał odpowiedzieć zaledwie jednym trafieniem. Dobre dośrodkowanie, wracającego do składu, Amarala wykorzystał Michał Skóraś. Była to 5. bramka w tym sezonie ligowym wychowanka Lecha Poznań.
Po tym starciu Śląsk zajmuje 11. lokatę w tabeli Ekstraklasy. Lech spadł na miejsce 4. i traci już 16 punktów do liderującego Rakowa Częstochowy.
