Ligue 1 jak zawsze, ciekawa od pasa w dół

Sezon w piłce klubowej dobiegł już końca, zanim jednak w pełni skupimy naszą uwagę na nadchodzących wielkimi krokami Mistrzostwach Europy pora przyjrzeć się końcowym rezultatom w  “Lidze Farmerów”. Zapraszamy na krótki przegląd rozgrywek o mistrzostwo Francji!

Gary Lineker wypowiedział kiedyś legendarne już zdanie: „Piłka nożna to taka gra, w której 22 mężczyzn biega za piłką, a na końcu i tak wygrywają Niemcy”. To stwierdzenie pasuje także poniekąd do ligi francuskiej. Odkąd Nasser Al-Khelaifi w 2012 roku przejął władzę w PSG, paryżanie tylko dwukrotnie oddali tytuł mistrzowski innej ekipie. We właśnie zakończonym sezonie, zgodnie z oczekiwaniami to właśnie stołeczna drużyna ponownie sięgnęła po triumf w rozgrywkach Ligue1. Niespodzianek nie możemy się doszukiwać także w klasyfikacji strzelców, podobnie jak w czterech ostatnich sezonach po koronę sięgnął najlepszy zawodnik ligi – Kylian Mbappe. 

Zaskoczeń nie brakowało jednak w innych rejonach tabeli. Pierwszym z nich bez cienia wątpliwości jest Stade Brestois. Drużyna “Piratów” przed startem sezonu skazywana była na walkę o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej, a niespodziewanie zakończyła rozgrywki na trzecim miejscu, co dało jej pierwszy historyczny awans do Ligi Mistrzów. Ciekawostką jest także historia trenera Brestu. Éric Roy przed objęciem posady w bretońskim klubie był dyrektorem sportowym w Watfordzie oraz Lens, a żeby znaleźć jego pracę jako pierwszy szkoleniowiec trzeba sięgnąć aż do 2011 roku w którym to francuzki szkoleniowiec prowadził Niceę. Brest bazowało na piłkarzach z “odzysku”, jednym z nich jest Bradley Locko. Jeden z najlepszych bocznych obrońców w całym sezonie trafił do Bretanii przed rokiem ze Stade Reims za 500 tysięcy euro. Dziś wyceniany jest na 12 milionów a zainteresowanie zawodnikiem wyraża Manchester United. Na przełomie grudnia i stycznia szerokim echem w środowisku piłkarskim odbiła się także sytuacja Olympique Lyon, który po 19 kolejkach zajmował miejsce w strefie spadkowej. Zimowe okienko pomogło “Les Olympiens” odmienić losy tego sezonu. Pierre Sage i jego ekipa nie tylko wydostali się ze strefy spadkowej, ale udało im się zakwalifikować do Ligi Konferencji i dojść do finału krajowego pucharu.

Były zaskoczenia pozytywne, czas na przedstawienie drużyn, które zawiodły w minionych rozgrywkach. Do europejskich pucharów w przyszłym sezonie nie przystąpi drużyna Marsylii. Jean-Louis Gasset i jego ekipa zakończyli ligowe zmagania na ósmym miejscu, do eliminacji Ligi Konferencji zabrakło im zaledwie punktu. Ten wynik to tym większe rozczarowanie zważywszy na fakt, że w tym sezonie OM udało się dotrzeć do półfinału Ligi Europy, w przyszłym czeka go jednak zmiana trenera i zapewne przebudowa składu.

W rozgrywkach międzynarodowych nie zaprezentuje się też Rennes, które pomimo kilku wzmocnień zajęło rozczarowujące dziesiąte miejsce. 

Jednym z największych negatywnych zaskoczeń jest jednak ekipa Lorient, nieoczekiwanie spadająca z ligi. Pomarańczowo-czarno-biali to Klub o stabilnych fundamentach, kończący zazwyczaj na bezpiecznych miejscach. “Les Merlus” do ostatniej kolejki walczyli o chociażby o udział w barażach, nie pomogło w tym nawet wysokie zwycięstwo z Clermont (5:0). O udziale w barażach zadecydowała dopiero piąta zasada regulaminu rozgrywek czyli 

liczba goli strzelonych na wyjeździe (Metz – 3, Lorient – 2). Na ten moment wiemy już, że Metz i tak nowy sezon spędzi na zapleczu francuskiej elity. W finale baraży lepsi okazali się gracze Saint-Étienne.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments