Ubiegła kolejka Premier League obrodziła w dwie olbrzymie sensacje. Zajmujące dwa pierwsze miejsca zespoły Arsenalu i Liverpoolu przegrały swoje mecze odpowiednio z Aston Villą oraz Crystal Palace. Te potknięcia wykorzystał Manchester City, który dzień wcześniej bezproblemowo pokonał Luton. Od miejsca premiowanego grą w LM oddalił się Tottenham, który dostał prawdziwe lanie na St. James Park od Newcastle (4:0). Za to Chelsea ma za sobą bardzo udane tygodnie, notują serie ośmiu meczów bez porażki co jest ich najlepszym wynikiem od ponad trzech lat. I wszyscy wiemy, jaki piłkarz miał w tym największy udział…
1. Cole Palmer
Następny wielki wieczór dla młodego gracza „the Blues”. Strzelenie czterech goli w jednym meczu zawsze robi wrażenie. Dzięki swoim zdobyczom ze spotkania z Evertonem pomocnik Chelsea ma już 20 bramek w tym sezonie Premier League, dokładnie tyle samo ile Erling Haaland. Walka o tytuł króla strzelców nabiera rumieńców.
2. Jeremy Doku
Grający w dość rezerwowym zestawieniu Manchester City przejechał się po zespole Luton aplikując im aż 5 goli. Spory w tym udział belgijskiego skrzydłowego, który w końcówce spotkania strzelił gola i zaliczył asystę. Po dobrym wejściu do Premier League Doku przygasł ze swoją dyspozycją. Może to spotkanie „da mu kopa” na pozostałą część sezonu.
3. Anthony Gordon
Używając piłkarskiego żargonu, możemy powiedzieć, że młody skrzydłowy Newcastle „wyrobił się” w tym sezonie Premier League. Gordon strzelił co najmniej jednego gola każdemu zespołowi z tak zwanego „big 6”. Poza bramką wychowanek Evertonu zaliczył także dwa finalne podania. Fenomenalny występ Anglika. Prawdziwy ból głowy będzie miał Gareth Southgate przy wyborze składu reprezentacji na zbliżające się Euro 2024. Chętnych jest bardzo wielu. Jednak mawia się, że kłopot bogactwa wcale nie jest kłopotem i osobiście zgadzam się z tym stwierdzeniem.
Wszystkie wyniki 33. kolejki Premier League: