Napoli, czyli łatwo przyszło, łatwo poszło

Tak, przyznaje się. Należałem do grona osób, które przed ubiegłym sezonem miało poczucie, że Azzuri będą mieli sezon stracony, a finalnie byli jedną z rewelacji całej Europy. Teraz jednak sprawdziłem jak bardzo wszystko, co udało się zbudować pod Wezuwiuszem, zostałem zaprzepaszczone.

W maju 2023 roku Napoli zdobyło swoje trzecie Scudetto dzięki remisowi przeciwko Udinese. Teraz wszystkie szalone decyzje właściciela Aurelio de Laurentisa zbiegły się w jednym czasie. W Polsce najszerzej opisuje się jego konflikt z agentem Piotra Zielińskiego, a tak naprawdę to wierzchołek góry lodowej. Luciano Spalletti już od kilku miesięcy nie pracuje w Neapolu, a do klubu jest przymierzany kolejny fachowiec, który miałby zbawić klub przed brakiem pucharów, co teraz wydaje się być jedynym realnym celem.

Już teraz są za burtą Copa Italia, przegrali finał Superpuchar Włoch, a już za nie długo czeka ich rewanż ze słabą Barceloną, gdzie obie strony są świadome jak kiepsko radzi sobie ich rywal. Co szokujące jak dotąd udało się im jedynie dwa razy nie przegrać w meczu ligowym z dużym rywalem, nadal takiego spotkania nie wygrywając. A takich spotkań rozegrali już siedem, a mecz zremisowany z Milanem 2:2 rozpoczął się od prowadzenia Napoli dwoma golami.

Również coraz częściej przewija się temat odejścia Victora Osimhena, a nie wpisanie Piotra Zielińskiego na wiosnę w Lidze Mistrzów również nie pomaga żadnej stronie przed meczem z mistrzem Hiszpanii. Trener Calzona aktualnie stara się trzymać ten zachwiany okręt, mając na start remis z Cagliari i rozbicie Sassuolo 6:1. Nie jest absurdalnym założenie, że Fiorentina, czy Bologna nie wytrzymają tempa, a Napoli mające więcej jakości w składzie wywalczy sobie co najmniej fazę grupową Ligi Europy. To na ten moment wydaje się celem w Napoli.

Francesco Calzona w meczu na Mappei Stadium pokazał, że nadal w tej drużynie jest spory potencjał. Victor Osimhen czy Kvaratskhelia potrafią się odpowiednio ustawiać, pokazywać i angażować jeśli na ich grę jest odpowiedni pomysł. Nigeryjczyk zaliczył hattricka i asystę, a Gruzin dublet i dołożył jedno ostatnie podanie. Zresztą w tym zespole jest wiele zawodników, którzy potrafią robić różnicę.

Notabene trener Calzona jest już trzecim (!) szkoleniowcem na ławce w tym sezonie. Dla porównania ŁKS Łódź będący na samym dnie Ekstraklasy może mówić o takiej liczbie trenerów w ciągu sezonu. Oczywiście to różne ligi i możliwości finansowe, ale jednak widać jaki kaliber absurdu ma aktualnie miejsce pod Wezuwiuszem.

Warto jednak zastanowić się co dalej? Na dłuższą metę nawet jeśli ponownie uda się zatrudnić szkoleniowca, który będzie w stanie zbudować podwaliny projektu, zbudować nowych liderów po odejściu kilku kolejnych bohaterów sezonu mistrzowskiego, to czy pewna formuła panowania się nie wyczerpała? Mowa rzecz jasna o człowieku, który wyniósł Napoli z czeluści niższych lig, ale jednocześnie jest największym przekleństwem w takich chwilach jak obecna.

Wydaje się, że do 30 marca wiele kluczowych pytań trwającego sezonu w wykonaniu aktualnych mistrzów Włoch może znaleźć odpowiedź. W najbliższych tygodniach domowe starcia z Juventusem i Atalantą dodatkowo wyjazdy na Ligę Mistrzów do Barcelony i Mediolanu na starcie z Interem powinno dać odpowiedź, czy w tak źle przeprowadzonym sezonie, uda się wykrzesać coś więcej niż ligowe top sześć.

Autor tekstu: Krystian Kwiecień

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments